Rozdział VIII-Przyjaciele,Niespodzianka,To randka?
~Narrator~
Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.Nawet się nie obejrzysz,a ona już wisi nad tobą i twoim najlepszym przyjacielem.Kiedy próbujesz ukryć uczucia,to boli bardziej niż zdrady,czy najgorsze męki..Gdy chcesz się ustatkować przychodzi ten piękny moment,który przynosi twemu życiu tyle szczęścia i radości.Tym razem Natalia Navarro nie ucieknie,pomimo próby ukrycia się przed swoimi przyjaciółmi,bo wie,że jej brat i Francessca mają całkowitą rację.Czy ten piękny moment będzie trwał wiecznie?Albo ktoś przeszkodzi rozkwitającemu związku dwóch osób z różnych światów...
~Maxi~
Oczywiście rozumiałem hiszpankę.Nie chciałem się narzucać,bo zbyt wiele dla mnie znaczy.Po spotkaniu z nią postanowiłem,że zadzwonię na video chacie z przyjaciółmi i zorganizuje malutkie spotkano,tak aby Nata poznała moich przyjaciół.Miałem nadzieję,że się zgodzą.
-Siema wszyscy!Mam dla was ogromną prośbę.-przywitałem się
-Cześć,no gadaj co się kroi?-zapytała włoszka (Francessca)
-Chciałbym się z wami wszystkimi spotkać w Resto. Jest to możliwe?-zapytałem
-Jasne,ale zdradź jakieś szczegóły Maxi.-nalegała Violetta
-No nie.Muszę kończyć.Bądźcie za dwie godzinki w barze.-pożegnałem się szybko,bo nie chciałem się wygadać.
Po rozmowie z przyjaciółmi postanowiłem zadzwonić do Naty.
-Natalko moja śliczna bądź gotowa za godzinkę,bo wychodzimy!-powiedziałem
-Maxi'u nie mam ochoty,wybacz.-posmutniałem
-Nie daj się prosić dłużej,proszę cię.-nalegałem
-Dobrze,ale robię to tylko dlatego,że tak się prosisz.-odpowiedziała,a kąciki moich ust podniosły się w górę
-Dziękuję,pod jaki adres mam przyjść?-pytałem
-Przecież wiesz,gdzie mieszka Leon,a jeszcze się pytasz.-zaśmialiśmy się razem
~Naty~
Gadałam tak sobie z młodym przyjacielem mojego braciszka chyba z dziesięć minut.Ten człowiek wiedział jak podnieść mnie na duchu i rozweselić.Po ploteczkach spojrzałam na zegarek i podeszłam do mojej ogromnej szafy,z której wyjęłam mój najlepszy zestaw <klik>.Postanowiłam,że się zrelaksuję i wezmę prysznic,bo nie chcę wypaść jak idiotka.Spałam,więc wyglądałam jak potwór z Lochness (od autorki:wybaczcie nie wiem jak to się piszę,bo nie mam neta,żeby to sprawdzić xD).Po kąpieli zrobiłam zwyczajny,lekki make up i związałam włosy w koka.Nawet nie wiedziałam jak długo siedziałam w tej łazience,bo kiedy z niej wyszłam,to usłyszałam rozmowę Max'iego z Leonem i Francesscą.,,(od autorki znowu ;)):teraz będzie przytoczony ,,",ponieważ napiszę rozmowę chłopaków)
-No Max świetnie wyglądasz.-uśmiechnęła się włoszka
-Heh dzięki.-podziękował i przytulił moją przyjaciółkę na powitanie,przyznaję poczułam zazdrość.
-Dla kogo się tak wystroiłeś?-zapytał mój brat,a ja podeszłam bliżej barierki,aby lepiej słyszeć
-Przecież wiesz,że dla twojej ślicznej siostrzyczki.No zmykajcie już do Resto,ale zanim to zrobicie to powiedz mi Leośku gdzie jest Natalia?-zapytał,a ja właśnie zeszłam na dół"
-Tutaj jestem i ładnie wyglądasz <klik>.-uśmiechnęłam się i przytuliłam go
-Ty też niczego sobie.odwzajemnił uśmiech-To co idziemy?-pytał
-Gdzie?Mogę wiedzieć?-zadawałam setki pytań,ale to normalne u mnie
-Do restauracji.Mam dla ciebie dwie niespodzianki.-powiedział
-Nie lubię niespodzianek.-posmutniałam
-Uśmiechnij się,bez obaw.Ta będzie miła i ucieszysz się.-oznajmił
-Yhym.-odbrąknęłam po cichu
Przyznaję chłopak w czapeczce wywarł na mnie pozytywne wrażenie.Wyglądał prześlicznie.Nigdy nie widziałam go w koszuli.Ciekawe jakie to niespodzianki.Posmutniałam,bo przypomniałam sobie ,,niespodziankę,którą przygotowała mi moja dawna znajoma".Czułam motyle w brzuchu,bo wiedziałam,że spędzę z nimi piękne popołudnie i noc.Boże Natalia o czym ty myślisz-pomyślałam.Po tej jakże ciekawej konwersacji wyszliśmy.Szliśmy w nieznanym mi kierunku.Zarazem do jakieś restauracji,a ja się na to nie przygotowałam.Cholera!Jak ja wyglądam,mogłam założyć sukienkę jakąś.-pomyślałam.Po jakiś dziesięciu minutach spaceru byliśmy na miejscu.Knajpka wyglądała dość ładnie.Weszliśmy do środka,ale nikogo nie było.Dziwiłam się,bo wyraźnie słyszałam,że Fran i Leon mieli iść do Resto Bandu.Przecież to jest tutaj,ale pusto.
-No teraz ludzie!-zawołał mój kolega
-Niespodzianka.-szepnął Maximiliano
-Dziękuję.-odpowiedziałam z uśmiechem
-To Broadway,to Andres,to Federico,to Diego i Marco,to Cami,ale ją już znasz,Ludmiła,Lara,Gery i Alex,Violetta.-chłopak wskazał na każdego po kolei
-Cześć jestem Natalia,ale mówcie mi Naty lub Natka.-podałam im rękę
-To co od dziś przyjaciele?-zapytali wszyscy razem
-Pewnie.-od razu uśmiech znowu się pojawił u mnie na twarzy
-Hej ślicznotko.-powiedział chyba Diego,a ja się zarumieniłam.Widziałam kątem oka,że Maxi patrzy złowrogo na przyjaciela.
-Dzięki,ale to nie prawda.-uśmiechnęłam się
-Jasne,że prawda.-pokazał tym razem szereg swoich ząbków czarnoskóry chłopak,nie zapamiętałam jego imienia,a Camila,która się do mnie uśmiechała,aż dziwne szturchnęła go w ramię.
-Zgadzam się!-odkrzyknął chłopak w czapeczce
-To co może ty i ja dzisiaj kolacja?-zapytał Federico
-Ej ona jest moja!-krzyknął Maxi
-Nie jestem niczyją własnością.-odeszłam ze smutkiem
W jednej chwili chłopaki zepsuli całą tą fajną chwilę.Oczywiście Maximiliano musiał się wygłupić i naskoczyć na swojego najlepszego przyjaciela.Ale miałam rację,przecież nie jestem niczyją własnością i mogę robić co chcę i z kim chcę.Nic w tym złego,że podobam się Diego.Mogłam się z nim umówić,żeby zrobić na złość Max'iemu. Szkoda tylko,że nie mam jego namiarów.Wbiegłam do domu.Jasne...Pustego.Takiej ciszy potrzebowałam.Poszłam się przebrać w piżamę i pójść spać,ale ktoś przybiegł za mną.Był to mój brat.Na szczęście sam.
-Ej co to było?-zapytał
-Nic.Jestem sama,mogę robić co chcę.-odpowiedziałam najmilej jak tylko umiałam
-On chciał tylko cię chronić.-powiedział
-Ehe nie musiał nic mówić.Wyglądał na miłego.
-Ale nie jest.-oznajmił
-Okej,dzięki za info.Chcę zostać sama.Idź sobie.-wyprosiłam go
-Nie,mam niespodziankę.-powiedział z bananem na twarzy,a ja zrobiłam Face Plama.
-Jaką znowu?-zapytałam
-Załatwiłem ci naukę w STUDIO 21.Jutro zaczynasz zajęcia.-nic nie odpowiedziałam tylko go przytuliłam z całej siły
-Nie musiałeś,ale dziękuję i kocham cię braciszku.-znowu wzięłam Leona w swe obcięcia.
-Ehem!-usłyszałam chrząknięcie
-Przepraszam.-powiedział Maxi
-Jest okej,ale pamiętaj jestem sama więc mogę robić co chcę i z kim chcę.
-Spoko,ale nie z nim.Chciałem cię chronić.-posmutniał znowu,a ja nie chciałam go widzieć w takim stanie
-Nie przejmuj się,rozumiem. .A i jutro zaczynam naukę śpiewu i tańca z wami!-krzyknęłam
-Aaa!Cieszę się.-wrzasnął chłopak
-Ja również!
-Chodź idziemy!-oznajmił
-Gdzie?-zapytałam
-Na spacer.-odpowiedział krótko i wyszliśmy z domu.
~Maximiliano~
Chciałem,aby wszystko dobrze wyszło.Przygotowałem dla niej extra romantyczną randkę.Mianowicie piknik-kolacja.Chodzi o to,że zaśpiewam nową piosenkę, zjemy razem kolacyjkę,potańczymy,bo zaprosiłem jej ulubiony zespół muzyczny.Postanowiłem wynagrodzić jej moje zachowanie.Po tym jak wszedłem do jej domu zabrałem ją na spacer.Na miejsce szliśmy z pięć minut.Natalka cały czas pytała ,,Gdzie idziemy", ,,Co będziemy robić" itp. Kiedy dochodziliśmy do finału spaceru zawiązałem jej oczy,aby nie widziała,a sam dałem znak zespołowi,że mogą zaczynać.Odkryłem jej patrzadełka i zaprosiłem do tańca:
-Zatańczymy?
-Tak.-odpowiedziała i ukazała szereg swoich idealnych ząbków
-Dziękuję.-dopowiedziała,a ja utonąłem w jej zapachu i włosach.
-To dla ciebie księżniczko.-powiedziałem
Przetańczyliśmy pół nocy.Zjedliśmy pyszny posiłek przygotowane przez moją mamę. Poczułem do niej coś wyjątkowego,czyli jakąś więź.To chyba miłość.Postanowiłem zadać jej najważniejsze pytanie w moim życiu i miałem nadzieję,że odpowiedź,będzie pozytywna i odmieni nasze życie.
-Natalko.zacząłem
-Hmm?
-Uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moją królewną już na zawsze?-zapytałem z nadzieją w głosie
-Tak.-odpowiedziała
-Kocham cię.-powiedziałem i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku...
PO PIERWSZE : ZDĄŻYŁAM PRZECZYTAĆ TYLKO NOTKĘ I NIE PRÓBUJ USUWAĆ BLOGA.
OdpowiedzUsuńPo drugie ; wrócę, bo na razie nie mam czasu
~Patiii ♥
:OOOOOOOOOOOOOOOOOO
UsuńPo pierwsze : :OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO (moja pierwsza reakcja hehehehe <3)
NAXI NAXINAXI NAXI NAXI NAXINAXINAXINAXINAXINAXI !! Trochę szybka ta akcja, więc to pewnie będzie sen.
Feder i Diego podrywają Natalię ?! Co ?! Nie ! Nienienienienieneinein !! Diego niech leci do Fran bo mu nogi urwę ! A Feder do Luśki :* !
A DO naty ma lecieć MAXI !
Nie no to momenty mnie rozwaliły :-Hej ślicznotko.-powiedział chyba Diego,a ja się zarumieniłam.Widziałam kątem oka,że Maxi patrzy złowrogo na przyjaciela.
-Dzięki,ale to nie prawda.-uśmiechnęłam się
-Jasne,że prawda.-pokazał tym razem szereg swoich ząbków czarnoskóry chłopak,nie zapamiętałam jego imienia,a Camila,która się do mnie uśmiechała,aż dziwne szturchnęła go w ramię.
-Zgadzam się!-odkrzyknął chłopak w czapeczce
-To co może ty i ja dzisiaj kolacja?-zapytał Federico
-Ej ona jest moja!-krzyknął Maxi
Hehehe ! ;D
Ale ..
już muszę lecieć ;-;
Więc..
do
napisania
papa
weny
życzę
i
zdrowia
chociaż
nie jesteś
chora
Papap
do
napisania
~Patiii ♥
<3
OdpowiedzUsuńEj!
UsuńJa i Patiii cię czytamy i na bank duzo innych osób!
Rozdzial jest taki wspaniały :*
Naxi cieszmy sie i radujmy!
Hip hip Hura!
To takie romantyczne*
Uciekam bo mam zaległości!
Kc <33