Rozdział VI-Zdrada,Żal,rozpacz,ból,Nienawidzę Cię!
~Narrator~
Zastanówmy się,czy chwila w pocałunku jest ulotna...Dla niej mignęła ona jak szczała.Dlaczego tak jest,że ktoś znaczy dla ciebie tak wiele,a czujesz jakby miał cię gdzieś?Czemu ona czuje się teraz odtrącona,oszukana?Czy rozpacz pomaga się uspokoić i zachować dystans?Jednak wybaczenie wiele kosztuje. Naty jest dobrą dziewczyną o wielkim sercu,które tryska miłością,a on..Co on? Okłamał i pewnie wykorzystał.Sami zobaczcie jak to było..
~Maxi~
Pocałunek był cudowny.Czułem,że się jej podobało.Jednak Natalia przerwała tą piękną,ale niestety ulotną chwilkę radości w mym serduszku.
-Przepraszam,jestem niezdarna.-zarumieniła się
-Nie!To ja jestem głupi,bo cię pocałowałem,sorry nie powinienem.-zawstydzony włączyłem podkład do jej piosenki,bo chciałem jeszcze raz usłyszeć jej głos przed pójściem spać.
-Co tu się dzieje kochanie?-krzyczała Camila-moja obecna dziewczyna.Boże Maxi ty idioto!Zapomniałeś,że masz laskę..-pomyślałem
-Nic złego nie robię,tylko pomagam koleżance.-odpowiedziałem,a ona (Cami) mnie pocałowała bardzo namiętnie,ale nie był to taki pocałunek jak poprzedni z Natalią.
-Pięknie całujesz Natka!-o kurde pomyliłeś imiona idioto..-powiedziałem w myślach
-Natka?Kto to?-sfrustrowana dziewczyna zaczęła wariować
-Ja jestem Natalia,ale spokojnie już wychodzę.-wtrąciła się hiszpanka
-Co z nią robiłeś,że nas pomyliłeś?-wkurzona hipiska (od autorki:mowa o Camili,bo też tak ją nazywali ;D) darła się w niebo głosy
-Nic,tłumaczę Ci,że tylko z nią ćwiczę!
-Nie wierze Ci dupku!Najpierw podrywałeś Lu,okej wybaczyłam ci to,a teraz co tym razem?Może to była potajemna randka?-zadawała miliony pytań,a ja nie nadążałem odpowiadać
-Kotku!Hej spokojnie!Nic się nie działo!Kocham tylko ciebie,zrozum!
-Wszystko widziałem!On kłamie,całował się z tą szurniętą laską.Mam dowód.-jakiś ciemnoskóry chłopak pokazał mojej dziewczynie zdjęcia i film
-Ej ty!-obcy się odwrócił
-Do mnie mówisz?-zapytał przytulając moją dziewczynę,ale tak jakby już byłą
-Tak!Chłopcze po pierwsze nie mów o Natalii,że jest szurnięta,ani nic podobnego!Zabraniam ci słyszysz?
-Bo?-wkurzył się
-Wcale jej nie znasz!A Cami sobie weź,bo pewnie i tak mnie z tobą zdradzała..-oburzyłem się i chciałem wyjść,ale on mnie zatrzymał i powiedział:
-Chłopie ogarnj się,bo właśnie to ty ją zdradziłeś,a ona wybaczała ci wszystkie twoje błędy.Tak a propo to moja siostra,a ty sobie nagrabiłeś.
-Grozisz mi?-zapytałem poważnie
-Chłopczyku w kolorowej czapeczce ja nikomu nie groże,tylko ostrzegam..-odszedłem,chciałem poszukać Naty.
Szybko podbiegłem do obściskujących się jej brata (od autorki:brata od Naty,żeby nie było,że od Francessci) i Fran.
-Ej gołąbeczki widzieliście Natalię gdzieś może?-zapytałem z przerażeniem
-Brachu co jest?Nie widzieliśmy jej.-odpowiedział również zaniepokojony Leon tym bardziej,że wiedział jaka jest jego siostrzyczka
-Przed chwilą wybiegła z sali Gregorio (nauczyciela tańca),bo Camila przyłapała nas na gorącym uczynku
-Cholera jasna!Maxi ty idioto co ty narobiłeś?-wściekł się Leon
-Kochanie już dobrze!Znajdziemy ją,pewnie nic jej nie jest.
-Oby.-odpowiedział brat hiszpanki
~Natalia~ w tym samym czasie
Czuję się źle.Oszukał mnie,perfidnie dałam mu się nabrać.Jak mógł mnie całować raniąc tym swoją rudowłosą ukochaną.Po co ja w ogóle dałam się nakłonić na egzamin do Studia?Dlaczego mnie spotyka zawsze ta sama kara?Ból-przyzwyczaiłam się do niego.Wolę cierpieć fizycznie niż psychicznie. Tak to głupie i dziecinne,ale cięłam się kiedyś.Litość-nienawidzę tego.Zawsze ktoś mi ją ukazuje.Siedziałam sobie spokojnie,samotnie w zamkniętym swoim pokoju rozmyślając nad uczuciami,życiem,ale niestety ktoś musiał mnie tu znaleźć.Mój jakże szczęśliwy braciszek z moją przyjaciółką.Nie miałam im za złe,że są razem,wręcz przeciwnie cieszyłam się,że są mega szczęśliwi,tak jak poczułam się ja w obcięciach Maxiego. Szybkim tempem pobiegłam do mojej łazienki i tam się zamknęłam.Cholera on tu jest,ale po co!Żeby znów mnie tak wykorzystać.Ale to było urocze jak pomylił rudą ze mną-pomyślałam. Jednak na nic się zdała ucieczka,bo zauważyła mnie Fran i od razu krzyczała:
-Naty się znalazła!!!!
-Ciiii!-uspokajałam ją
-Czemu mam siedzieć cicho?Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?-zdenerwowała się włoszka
-Bo nie chcę z nim rozmawiać,a słyszę jego głos
-Co ci takiego zrobił,że tak się wstydzisz?-zapytała
-Nic okej?Idź sobie!Chce spać-zbyłam przyjaciółkę,nigdy wcześniej tak do niej nie mówiłam, musiało ją to zaboleć,no i co mnie też to wszystko boli,ale trzeba żyć dalej
-A wiesz co?Pójdę sobie, bo widzę,że nie chcesz mojej pomocy.Pa!-pożegnała się i zeszła na dół
Dobra teraz trzeba było zbyć braciszka i tego głąba,który pewnie tutaj (na góre-aut.) przyjdzie.Miałam szczęście,że chyba odeszli,bo zapadła cisza.Postanowiłam się odświerzyć i ubrałam się w moją słodką piżamkę.Oczywiście nie zapominając zamknąć się w pokoju.Chwilę jeszcze rozmyślałam-Pięknie całujesz Natka!-co to miało znaczyć?O co mu chodziło?Chciał mnie tylko zaliczyć,czy co..Postanowiłam,że zrezygnuje z tych egzaminów i z tej durnej szkoły.Nie mogłabym znieść jego obecności przy mnie-cierpiałabym bardziej,ale nawet jak zrezygnuje to go więcej nie zobacze-to będzie jeszcze gorzej,moje serce rozwali się na kawałeczki.Nikt nie będzie w stanie go zebrać w całość.Włożyłam słuchawki w uszy i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
~Maximiliano~tydzień później
Hiszpanka nadal nie wychodzi z pokoju.Siedzę w jej domu razem z jej bratem,ciotką i Francesscą. Martwimy się o nią.Czasami podchodzę na górę i spoglądam,czy nie wychodzi,ale bez skutku.Nie udało mi się z nią jeszcze pogadać.Jedynie co słychać, to szloch z pod jej pokoju.Ciekawe dlaczego płacze,czemu z nikim nie gada.Już za trzy dni mają być pierwsze etapy egzaminów,a ona to olewa.Chciałbym jej pomóc.
-I co stary gadałeś z nią?-zapytałem
-Nie,spokojnie będzie dobrze.-przytulił mnie jak babę,a oczywiście jego dziewczyna dała odznakę zazdrości
-Ej to ja jestem jego misiem,do którego ma się przytulać,a nie ty-wystawiła mi język
-Dzieciaki,chodźcie!Coś mam!-ciotka Navarro krzyknęła
-Co jest?-zapytaliśmy chórem
-Natalka zostawiła list i uciekła przez okno.-wszyscy zdziwieni patrzeliśmy na współokatorkę mojej ukochanej i Leona
-Pokaż to ciociu,-poprosił Leon
,,Przestańcie tam bezczynnie siedzieć,odejdźcie.Chcę odpocząć...Mam dosyć ciągłego bólu,chcę odejść.Nienawidzę jak okazujecie mi litość.Pragnę w końcu zapomnieć o bólu i żyć spokojnie,ale wy mi tego nie dajecie.Ruszcie się w końcu do roboty.Ty Fran-masz przedstawienie dla you mixu niedługo,ćwicz,nie marnuj na mnie czasu i przepraszam,kocham Cię <3,Leonie kochaj Fran do końca życia i pozwól jej trenować,bo to dla niej ogromna szansa,nie może jej przeze mnie zmarnować. Maximiliano ty to szczególnie powinieneś zająć się Ludmiłą,bo wiem,ze Ci się podoba,albo zawalczyć wreszcie o rudą.Idźcie do Studio śpiewać, tryskać energią,bo nie chcę,abyście marnowali się tam na dole.To wszystko.Pa ;*** Kocham was <3~wasza Naty"
-Gdzie mogłaby uciec?-zastanawialiśmy się
-Ludzie idźcie do Studio,a ja się tym zajmę..-powiedziałem,bo miałem przeczucie,ze może być w parku,tam gdzie spotkaliśmy się po raz drugi z Fran
-Na pewno dasz radę?Jak coś to dzwoń,pisz wszystko jedno!-mówiliśmy chórkiem ze stresu,że jej coś zagraża
-To ja lecę.
~Naty~w tej samej chwili
Usiadałam na ławeczce w głębi lasu.Miałam już dosyć siedzenia w tych czterech ścianach.Nasłuchiwałam się śpiewu ptaków.Z nudów zaczęłam śpiewać Veo Veo-moją piosenkę,którą niedawno napisałam,ale nagle usłyszałam brawa i znany głos..
-Jak pięknie.-powiedział ktoś za mną
-Nie prawda, kim jesteś?Odejdź chcę być sama już zawsze,dobrze mi tak.Napewno lepiej niż z nim,podłym kłamcą-wyżaliłam się komuś obcemu,ale gdy ujrzałam kto to,to zamarłam
-A kto jest tym kłamcą aniele?-zapytał chłopak
-Jeszcze się pytasz?Przecież ty mnie okłamałeś-krzyczałam
-Ja?Niby w czym?-zadawał tyle pytań,a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć
-Masz dziewczynę,a całujesz mnie!Nie pomyślałeś,ze ten pocałunek może zmienić ci życie-powiedziałam i wstałam z ławeczki
-Miałem,ale nie kochałem jej za bardzo,a ona miała mnie gdzieś.-zabiło mi mocniej serce,kiedy zbiliżał się do mnie.Dzieliły nas milimetry.
-Znowu to robisz!Nie nawidzę cię hipopotamie raperze.
___________________________________________________________________________
Jak wam się podoba?Bo mi tak sobie ;* Rozdział ten dedykuję mojej kochanej czytelniczce Patiii ♥-nie przejmuj się kochana i życzę dużooo weny <3, koleżance z gimnazajum,Patrycji która nadal mnie wspiera pomimo tyle przykrości,co jej wyrządziłam-przepraszam kochana :*, Gabrysi, z którą spędziłam fajny dzień i noc <3 oraz nowej czytelniczce,która mnie pozytywnie zaskoczyła,bo nie wiedziałam,że jeszcze ten blog kogoś znajdzie- M. Nowak i mam nadzieję,że zostanie tu na dłużej <3333 a tutaj macie zdjęcie,które przypadkowo znalazłam :*-pierwsze zdj nowej sesji <333 Moja śliczna ;') :*
;)
OdpowiedzUsuńOoo :*
OdpowiedzUsuńBiedna Naty ;ccc - tylko tyle dam rade powoedziec.
Rozdzial rewelacyjny :*
Dziekuje za dedyk rozdzialu :* i ze mnie pocieszasz :***
Czekam na next <33
-Patiii
Heej!
OdpowiedzUsuńJestem nowa ale na stale... <3
Piszesz cuudnie
A rozdzialy sa boskie
Biedna Natusia
Kocham twoje opowiadanie...
Mam bloga o fedemili ale mam nadzieje że przynajmniej spojrzysz...
fedemila-opowiadania.blogspot.com
Czekam na nexta*
Kc <3
Heej :* Jak miło,że wpadłaś <3 Jestem u Ciebie na bieżąco,nie martw się :)) Myślę,że zostaniesz na dłużej xD :*
Usuń