sobota, 30 maja 2015

Spóźniony,ale jest ;)

Rozdział IX- Przyjaciele nie mówią do siebie ,,kochanie,słoneczko,aniołku". 

~Narrator~
Natalia poczuła namiętne muśnięcie jego warg,z początku niepewne,ale potem dała znak,że tego chce.Rozchyliła usta pod naciskiem pocałunku.Stwierdziła,że pomimo swojej podświadomości,która podpowiada dziewczynie,że nie powinna topnieje i ulega.Oplotła swoimi rękami jego kark,a on wplótł niewinnie dłonie w jej swobodnie opadające,czarne loczki. Ta piękna chwila trwała wiecznie...
~Natalia~
Kiedy oderwaliśmy się od ciebie to potańczyliśmy jeszcze wtuleni w siebie.Na prawdę go kocham-pomyślałam.Miałam nadzieję,że będziemy już na zawsze razem-nierozłączni.Randka była wspaniała,ale co dobre zawsze musi dobiec końca.Jutro trzeba szybko wstać,bo zajęcia mamy na 9:00.Maxi odprowadził mnie pod mój dom,bo nie chciał,abym o tak późnej porze wracałam do domu.
-Dziękuję skarbie.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek
-Dla mojej księżniczki wszystko.-uśmiechnął się szeroko
-Spotkamy się w STUDIO?-zapytałam
-Tak,będę tęsknić przez całą noc.-posmutniał
-Oj kotku nie kłam już.-zachichotałam
-Nie kłamię myszko.Pójdę już,bo jesteś zmęczona.-lekko musną moje usta.To słodkie z jego strony.Uwielbiam,gdy chłopak w taki sposób mnie całuje.Dzięki temu wiem,że jestem z nim bezpieczna.
-Okej.-weszłam tylko smutna do domu,a u jego progu spotkałam Leona,który od razu się wypytywał:
-Gdzie byłaś?Z kim?
-Nie martw się,byłam bezpieczna.-przytuliłam go tylko i od razu pobiegłam do pokoju.Postanowiłam wziąć tylko gorący prysznic i pomyśleć.
~Leon~
Przecież widzę,że jest coś nie tak.Czy ona mnie okłamuje?-zadawałem sobie miliard pytań na raz.Moja siostra nie rozumie,że nie chcę,aby wpadła w złe towarzystwo.Nawet Francessca to zauważyła.Natalia bardzo się zmieniła od czasu przeprowadzki i poznania naszej paczki przyjaciół.Na szczęście jutro z nią pogadam,oczywiście jak mi się uda do niej dotrzeć.
~Natalia~*RANEK* 
Obudziły mnie jasne promienie słońca.Takie pobudki to ja uwielbiałam.Postanowiłam,że sama pójdę na zajęcia i tam spotkam się z moim chłopakiem.Tak moim.Jak to pięknie brzmi.Tak romantycznie.Jednak na razie chciałam,aby ten związek został między nami.Wolałam się upewnić,że na serio mnie traktuje jak swoją dziewczynę,czy tylko robi sobie żartów.Kiedy skończyłam już przygotowania zbiegłam na dół i kogo tam zastałam?MOJEGO MAXI'EGO!
-Cześć chłopaki.-uśmiechnęłam się promiennie
-Witaj.-przytulił mnie Maxi,a w oczach Leona zdziwienie
-No co nie mogę przytulić kolegi?-zapytałam głupio
-Ja nic nie mówię.Chcę tylko powiedzieć,że zajęcia dzisiaj zostały odwołane i robimy z Fran imprezę może wpadniecie?-zapytał,a nasze spojrzenia się spotkały.Tak bardzo chciałam go pocałować,ale wiedziałam,że Leon może być wściekły.
-Jasne.-wróciliśmy na ziemię i odpowiedzieliśmy wspólnie
-Dobra ludzie ja wychodzę do Franki,a wy róbcie co chcecie,ale grzecznie mi tu.-zaśmialiśmy się
-Stary nie przesadzaj,przecież nic nie zrobimy.Jesteśmy tylko przyjaciółmi i nic więcej.-Maxi zapewniał,że nic nas nie łączy,a ja nie potrafiłam powstrzymać łez.Wybiegłam na górę.
~Maxi~
-Co jej się stało?-zapytał z pretensjami Leon
-Nie mam pojęcia,ale nie martw się zajmę się nią,a ty leć do swojej dziewczyny.-uspokoiłem przyjaciela
-Dobra,ale zadbaj o to,aby jak wrócimy z imprezą i całą ekipą,żeby była jak nowo narodzona.-chłopak tylko zaśmiał się i wyszedł.
Nie mam pojęcia co się stało Natalii.Czemu tak nagle szybko uciekła?Czy powiedziałem lub zrobiłem coś nie tak?Zadawałem sobie tysiące pytań,a na żadne nie znałem odpowiedzi.Postanowiłem zrobić dla niej śniadanie.Pobiegłem do kuchnii i zacząłem przygotowywanie pysznych naleśników.










Przyznam się nie jestem mistrzem w gotowaniu,ale pragnę,aby zagościł uśmiech na twarzy mojego aniołka.I zrobię wszystko aby tak było. Poukładałem estetycznie przygotowane naleśniki na dużym talerzu i pobiegłem na górę.Stanąłem przed drzwiami pokoju Naty i co usłyszałem..Płacz,ale z jakiego powodu?Nie wiedziałem.Zapukałem.Raz kozi śmierć.
-Kochanie mogę wejść?-zapytałem niepewnie
-Przyjaciele nie mówią do siebie "kochanie,słoneczko i aniołku".-posmutniałem i wszedłem do pokoju.
-Co się stało?-dodałem
-Nic!-krzyknęłam
-Przecież widzę.-pogłaskałem ją po policzku,ale ona nadal nie ulegała
-Wyjdż!Nie chcę cię widzieć!-wołała
-Jeżeli chodzi o to,co było na dole to przepraszam,ale nie wiedziałem co powiedzieć.Bałem się,że Leon mnie od ciebie odizoluje.-przytuliłem ją
-Jest już spoko.Zjemy coś?-zapytała
-To dla ciebie.-powiedziałem i podałem jej talerz z jedzeniem
-Dziękuję.-musnęłam delikatnie moje wargi,ale ja tylko pogłębiłem pocałunek,który trwał,trwał i trwał w nieskończoność.
~Natka~
Musiałam to przerwać,bo bałam się do czego może dojść.Chciałam się ogarnąć,bo było już późno,a goście będą za pół godziny.Tak cały dzień spędzony z Maxim.Oglądaliśmy filmy,moje zdjęcia z dzieciństwa,wygłupialiśmy się.I ten czas jakoś tak szybko minął.Szybko wzięłam prysznic i założyłam ten zestaw:

















Włosy zostawiłam w nieładzie.Zanim się obejrzałam,a przyjaciele byi już na dole.Po kilku godzinach wszyscy byli pijani.Oczywiście mój kochany kolega Diego wymyślił grę w butelkę.Wszyscy się zgodziliśmy.
~Francessca~
Jak zawsze najpierw wypadło na mnie.
-Pytanie,czy wezwanie?-zapytał Diego
-Wezwanie.-opowiedziałam
-Pocałuj mnie.-rozkazał,a moje oczy tylko się zaszkliły.Ukratkiem patrzyłam na Leona,który stał w kącie z Violą i zawzięcie rozmawiali.W pewnej chwili dostrzegłam jak całuje ją w usta.Bez wahania,ze łzami w oczach odpowiedziałam na wezwanie kolegi.
_______________________________________________________
Spóźniłam się bardzo?Co myślicie? 

sobota, 23 maja 2015

Na początek smutna notatka ;(

Cześć wszystkim! <3 Tak z rana mam dla was rozdział,który będzie poniżej tej oto notatki ;)Zastanawiam się,czy ktoś wgl czyta to opowiadanko ;( Pewnie nie ;( Ale no cóż postanowiłam,że z tego powodu chyba usunę tego bloga.Co wy na to?Jeżeli tutaj jesteście to piszcie,zapraszajcie na swoje blogi,chętnie wejdę i poczytam :** A teraz już rozdział:

Rozdział VIII-Przyjaciele,Niespodzianka,To randka?


~Narrator~
Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.Nawet się nie obejrzysz,a ona już wisi nad tobą i twoim najlepszym przyjacielem.Kiedy próbujesz ukryć uczucia,to boli bardziej niż zdrady,czy najgorsze męki..Gdy chcesz się ustatkować przychodzi ten piękny moment,który przynosi twemu życiu tyle szczęścia i radości.Tym razem Natalia Navarro nie ucieknie,pomimo próby ukrycia się przed swoimi przyjaciółmi,bo wie,że jej brat i Francessca mają całkowitą rację.Czy ten piękny moment będzie trwał wiecznie?Albo ktoś przeszkodzi rozkwitającemu związku dwóch osób z różnych światów...
~Maxi~
Oczywiście rozumiałem hiszpankę.Nie chciałem się narzucać,bo zbyt wiele dla mnie znaczy.Po spotkaniu z nią postanowiłem,że zadzwonię na video chacie z przyjaciółmi i zorganizuje malutkie spotkano,tak aby Nata poznała moich przyjaciół.Miałem nadzieję,że się zgodzą.
-Siema wszyscy!Mam dla was ogromną prośbę.-przywitałem się 
-Cześć,no gadaj co się kroi?-zapytała włoszka (Francessca)
-Chciałbym się z wami wszystkimi spotkać w Resto. Jest to możliwe?-zapytałem
-Jasne,ale zdradź jakieś szczegóły Maxi.-nalegała Violetta
-No nie.Muszę kończyć.Bądźcie za dwie godzinki w barze.-pożegnałem się szybko,bo nie chciałem się wygadać.
Po rozmowie z przyjaciółmi postanowiłem zadzwonić do Naty.
-Natalko moja śliczna bądź gotowa za godzinkę,bo wychodzimy!-powiedziałem
-Maxi'u nie mam ochoty,wybacz.-posmutniałem
-Nie daj się prosić dłużej,proszę cię.-nalegałem
-Dobrze,ale robię to tylko dlatego,że tak się prosisz.-odpowiedziała,a kąciki moich ust podniosły się w górę
-Dziękuję,pod jaki adres mam przyjść?-pytałem
-Przecież wiesz,gdzie mieszka Leon,a jeszcze się pytasz.-zaśmialiśmy się razem
~Naty~
Gadałam tak sobie z młodym przyjacielem mojego braciszka chyba z dziesięć minut.Ten człowiek wiedział jak podnieść mnie na duchu i rozweselić.Po ploteczkach spojrzałam na zegarek i podeszłam do mojej ogromnej szafy,z której wyjęłam mój najlepszy zestaw <klik>.Postanowiłam,że się zrelaksuję i wezmę prysznic,bo nie chcę wypaść jak idiotka.Spałam,więc wyglądałam jak potwór z Lochness (od autorki:wybaczcie nie wiem jak to się piszę,bo nie mam neta,żeby to sprawdzić xD).Po kąpieli zrobiłam zwyczajny,lekki make up i związałam włosy w koka.Nawet nie wiedziałam jak długo siedziałam w tej łazience,bo kiedy z niej wyszłam,to usłyszałam rozmowę Max'iego z Leonem i Francesscą.,,(od autorki znowu ;)):teraz będzie przytoczony ,,",ponieważ napiszę rozmowę chłopaków)
-No Max świetnie wyglądasz.-uśmiechnęła się włoszka
-Heh dzięki.-podziękował i przytulił moją przyjaciółkę na powitanie,przyznaję poczułam zazdrość.
-Dla kogo się tak wystroiłeś?-zapytał mój brat,a ja podeszłam bliżej barierki,aby lepiej słyszeć
-Przecież wiesz,że dla twojej ślicznej siostrzyczki.No zmykajcie już do Resto,ale zanim to zrobicie to powiedz mi Leośku gdzie jest Natalia?-zapytał,a ja właśnie zeszłam na dół"
-Tutaj jestem i ładnie wyglądasz <klik>.-uśmiechnęłam się i przytuliłam go
-Ty też niczego sobie.odwzajemnił uśmiech-To co idziemy?-pytał
-Gdzie?Mogę wiedzieć?-zadawałam setki pytań,ale to normalne u mnie
-Do restauracji.Mam dla ciebie dwie niespodzianki.-powiedział
-Nie lubię niespodzianek.-posmutniałam
-Uśmiechnij się,bez obaw.Ta będzie miła i ucieszysz się.-oznajmił
-Yhym.-odbrąknęłam po cichu
Przyznaję chłopak w czapeczce wywarł na mnie pozytywne wrażenie.Wyglądał prześlicznie.Nigdy nie widziałam go w koszuli.Ciekawe jakie to niespodzianki.Posmutniałam,bo przypomniałam sobie ,,niespodziankę,którą przygotowała mi moja dawna znajoma".Czułam motyle w brzuchu,bo wiedziałam,że spędzę z nimi piękne popołudnie i noc.Boże Natalia o czym ty myślisz-pomyślałam.Po tej jakże ciekawej konwersacji wyszliśmy.Szliśmy w nieznanym mi kierunku.Zarazem do jakieś restauracji,a ja się na to nie przygotowałam.Cholera!Jak ja wyglądam,mogłam założyć sukienkę jakąś.-pomyślałam.Po jakiś dziesięciu minutach spaceru byliśmy na miejscu.Knajpka wyglądała dość ładnie.Weszliśmy do środka,ale nikogo nie było.Dziwiłam się,bo wyraźnie słyszałam,że Fran i Leon mieli iść do Resto Bandu.Przecież to jest tutaj,ale pusto.
-No teraz ludzie!-zawołał mój kolega
-Niespodzianka.-szepnął Maximiliano
-Dziękuję.-odpowiedziałam z uśmiechem
-To Broadway,to Andres,to Federico,to Diego i Marco,to Cami,ale ją już znasz,Ludmiła,Lara,Gery i Alex,Violetta.-chłopak wskazał na każdego po kolei
-Cześć jestem Natalia,ale mówcie mi Naty lub Natka.-podałam im rękę
-To co od dziś przyjaciele?-zapytali wszyscy razem
-Pewnie.-od razu uśmiech znowu się pojawił u mnie na twarzy
-Hej ślicznotko.-powiedział chyba Diego,a ja się zarumieniłam.Widziałam kątem oka,że Maxi patrzy złowrogo na przyjaciela.
-Dzięki,ale to nie prawda.-uśmiechnęłam się
-Jasne,że prawda.-pokazał tym razem szereg swoich ząbków czarnoskóry chłopak,nie zapamiętałam jego imienia,a Camila,która się do mnie uśmiechała,aż dziwne szturchnęła go w ramię.
-Zgadzam się!-odkrzyknął chłopak w czapeczce
-To co może ty i ja dzisiaj kolacja?-zapytał Federico
-Ej ona jest moja!-krzyknął Maxi
-Nie jestem niczyją własnością.-odeszłam ze smutkiem
W jednej chwili chłopaki zepsuli całą tą fajną chwilę.Oczywiście Maximiliano musiał się wygłupić i naskoczyć na swojego najlepszego przyjaciela.Ale miałam rację,przecież nie jestem niczyją własnością i mogę robić co chcę i z kim chcę.Nic w tym złego,że podobam się Diego.Mogłam się z nim umówić,żeby zrobić na złość Max'iemu. Szkoda tylko,że nie mam jego namiarów.Wbiegłam do domu.Jasne...Pustego.Takiej ciszy potrzebowałam.Poszłam się przebrać w piżamę i pójść spać,ale ktoś przybiegł za mną.Był to mój brat.Na szczęście sam.
-Ej co to było?-zapytał
-Nic.Jestem sama,mogę robić co chcę.-odpowiedziałam najmilej jak tylko umiałam
-On chciał tylko cię chronić.-powiedział
-Ehe nie musiał nic mówić.Wyglądał na miłego.
-Ale nie jest.-oznajmił
-Okej,dzięki za info.Chcę zostać sama.Idź sobie.-wyprosiłam go
-Nie,mam niespodziankę.-powiedział z bananem na twarzy,a ja zrobiłam Face Plama.
-Jaką znowu?-zapytałam
-Załatwiłem ci naukę w STUDIO 21.Jutro zaczynasz zajęcia.-nic nie odpowiedziałam tylko go przytuliłam z całej siły
-Nie musiałeś,ale dziękuję i kocham cię braciszku.-znowu wzięłam Leona w swe obcięcia.
-Ehem!-usłyszałam chrząknięcie
-Przepraszam.-powiedział Maxi
-Jest okej,ale pamiętaj jestem sama więc mogę robić co chcę i z kim chcę.
-Spoko,ale nie z nim.Chciałem cię chronić.-posmutniał znowu,a ja nie chciałam go widzieć w takim stanie
-Nie przejmuj się,rozumiem. .A i jutro zaczynam naukę śpiewu i tańca z wami!-krzyknęłam
-Aaa!Cieszę się.-wrzasnął chłopak
-Ja również!
-Chodź idziemy!-oznajmił
-Gdzie?-zapytałam
-Na spacer.-odpowiedział krótko i wyszliśmy z domu.
~Maximiliano~
Chciałem,aby wszystko dobrze wyszło.Przygotowałem dla niej extra romantyczną randkę.Mianowicie piknik-kolacja.Chodzi o to,że zaśpiewam nową piosenkę, zjemy razem kolacyjkę,potańczymy,bo zaprosiłem jej ulubiony zespół muzyczny.Postanowiłem wynagrodzić jej moje zachowanie.Po tym jak wszedłem do jej domu zabrałem ją na spacer.Na miejsce szliśmy z pięć minut.Natalka cały czas pytała ,,Gdzie idziemy", ,,Co będziemy robić" itp. Kiedy dochodziliśmy do finału spaceru zawiązałem jej oczy,aby nie widziała,a sam dałem znak zespołowi,że mogą zaczynać.Odkryłem jej patrzadełka i zaprosiłem do tańca:
-Zatańczymy?
-Tak.-odpowiedziała i ukazała szereg swoich idealnych ząbków
-Dziękuję.-dopowiedziała,a ja utonąłem w jej zapachu i włosach.
-To dla ciebie księżniczko.-powiedziałem
Przetańczyliśmy pół nocy.Zjedliśmy pyszny posiłek przygotowane przez moją mamę. Poczułem do niej coś wyjątkowego,czyli jakąś więź.To chyba miłość.Postanowiłem zadać jej najważniejsze pytanie w moim życiu i miałem nadzieję,że odpowiedź,będzie pozytywna i odmieni nasze życie.
-Natalko.zacząłem
-Hmm?
-Uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moją królewną już na zawsze?-zapytałem z nadzieją w głosie
-Tak.-odpowiedziała
-Kocham cię.-powiedziałem i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku...


poniedziałek, 18 maja 2015

2 LBA i notatka :)

Siemka wam ;** No tak jak widać w tytule posta zostałam nominowana do LBA.:) Tak to już moja 2 nominacja,ale zawsze coś ;* Nominowała mnie moja stała czytelniczka Pati <3 na swoim blogu:http://diescesca-forever.blogspot.com/ (ZAPRASZAM DO NIEJ W WOLNEJ CHWILI) :*
A jej pytanka to:
1. O czym myślisz ?
Aktualnie to nad poprawianiem ocen i rozdziałami :)
2. Cieszysz się z założenia bloga ?
W sumie to mój blog numer.. <hmm> chyba 3,ale cieszę się,bo przynajmniej wiem,że to czyta ktoś (może xd)
3. Jak zareagowałaś na nominację do LBA ?
Uśmiechnęłam się i jakoś mi się humor poprawił.. ;) Miło mi się na serduchu zrobiło
4. Masz jakiś czytelników, dzięki którym uśmiech ci się pojawia na twarzy i jak z nimi piszesz lub czytasz ich komentarz masz lepszy dzień ? ^^
Mam,jesteś nią Ty <3 i koleżanki z czasów gimnazjalnych, z którymi mam dobry kontakt :)) I właśnie dzisiaj zajrzała do mnie nowa czytelniczka,której bardzo dziękuję i mam nadzieję,że zostanie u mnie na dłużej <3 ;33
5. Ulubiony kolor i dlaczego akurat ten ?
Chyba fioletowy,a nie wiem dlaczego.Tak jakoś ;)
6. Ulubiona para oprócz tej o której głównie piszesz na blogu ? ( no np. piszesz o Fedemili a oprócz tej pary lubisz jeszcze Naxi itp)
No oprócz Naxi to kibicuje Fedemile,Diecessce,Leonetcie (nie wiem czy to dobrze napisałam,ale spoko ;*) i Bromi ;)
7. Twoje hobby ?
Pisanie,czytanie innych blogów,śpiew :D
8. Jaki najczęściej miewasz humor ?
Zależy od rozpoczęcia dnia i od tego,czy ktoś z rana mnie zdenerwuje ://
9. Poleć mi jakieś blogi o Violetcie. Maksymalnie 7. Opisz każdego trochę. MOŻE BYĆ TEŻ O AKTORACH Z VIOLETTY !
Dawno nie czytałam,ale Twój mogę polecić a) http://diescesca-forever.blogspot.com/- najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam,czekam na rozdział numer 5 u Ciebie! :** 
b)http://fedemila-opowiadania.blogspot.com/- bardzo fajny :) i super się czyta :))
c)http://leonettaynaxi.blogspot.com/-jest świetny też ;*
d)http://violaopowiadania.blogspot.com/2013/06/maxi-naty.html-dopiero zaczęłam czytać,ale myślę,że jak też zaczniesz to ci się spodoba :)
e)http://violetta-naxi-fere-kocham.blogspot.com/2014/10/notka-informacyjna.html#comment-form-skończyłam go niedawno;(
f)http://violka-naxi.blogspot.com/search?updated-max=2014-06-09T07%3A03%3A00-07%3A00&max-results=7&start=56&by-date=false- najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam (o Naxi oczywiście :D)
10.Czy masz jakąś czytelniczkę, z którą się zaprzyjaźniłaś ? Jak tak to napisz jej nazwę, daj linka do bloga <jak ma> i możesz jej podziękować itp :*
Tak,tak ty wiesz o kim tutaj napiszę ;** Oczywiście mój guptasku,że z Tobą <3 (chyba?,bo nie wiem,czy ty mnie lubisz i czy nie masz mnie dość:() A link to: http://diescesca-forever.blogspot.com/
11. Ulubiony film Disneya ?
Kraina Lodu <3

Moje pytania to:
1.Jak masz na imię?
2.Twoja największa fobia to?
3.Ulubiona piosenka? (Nie musi być z Violetty)
4.Której parze najbardziej kibicujesz?
5.Najładniejsze zdjęcie Alby Rico to?
6.Daj najlepsze zdjęcie Naxi
7.Do której klasy idziesz po wakacjach?
8.Masz już konkretne plany na wakacje?
9.Najśmieszniejsze zdjęcie Lodo to?
10.Polecisz mi jakiegoś fajnego bloga?(obojętnie o czym)
11.Czytasz mojego bloga?Co byś w nim zmieniła?

Ja nominuje:
http://fedemila-opowiadania.blogspot.com/
Niestety znowu tylko jednego bloga;)) czekam na odpowiedzi^^
_______________________________________________________________________
Teraz notatka!:
Przepraszam was za moją długotrwałą nieobecność,ale już się usprawiedliwiam:
W tygodniu miałam i nadal mam dużo nauki i sprawdzianów:c więc nie miałam kiedy rozdziału dokończyć,a w weekendzik byłam na Komunii i wgl mam problem z kręgosłupem ;(,ale rodzialik się tworzy <3 Miłego wieczoru życzę <# ;*

sobota, 9 maja 2015

Jest już nowy rozdział!

Rozdział VII-Złapany na gorącym uczynku,Francessca na dywanik!


~Narrator~
Czy słowa bolą?Owszem, ranią jeszcze bardziej czasami niż czyny.Dwa słowa"Hipopotamie raperze"..Dziewczyna nie pomyślała nawet jak młody Maximiliano się poczuje,tylko od razu wypowiedziała to co ślina na język przyniesie.Od zawsze taka była,ale to lepsze niż wmawianie komuś kłamstw i oszczerstw.
~Młoda Hiszpanka~
Tak nakrzyczałam na niego,ale mnie bardziej zabolało to,że całuje mnie,a ma dziewczynę.Nawet byłabym w stanie wybaczyć mu,ale znowu chciał zdradzić swoją rudą laskę ze mną.Bałam się,że to zrobi,więc szybko wybiegłam z parku i nie świadomie wpadłam do sali tańca w STUDIO 21. Zatańczyłam jakieś przypadkowe kroki,które wymyśliłam na poczekaniu.Przyznam świetnie mi poszło.Po wysiłku tanecznym postanowiłam zaśpiewać En mi mundo. Byłam w moim świecie, tylko muzyka i ja.W tej chwili nic się nie liczyło.Kiedy doszłam do refrenu ktoś zaczął ze mną śpiewać.Oczywiście rozpoznałam jego głos,ale nie przestawałam.To był jedyny moment,w którym możemy być zgodni,bez kłótni,zdrad.Jednak pomimo złości nie przestawałam śpiewać.Po skończonej piosence chłopak mnie przytulił bardzo mocno i przeprosił:
-Przepraszam mała.-uśmiechnęłam się
-To ja jestem wszystkiemu winna,sorry.-powiedziałam i posmutniałam przypominając sobie słowa z południa,które wykrzyczałam mu prosto w twarz
-Przestań!Należało mi się,masz rację.-oznajmił i znowu mnie przytulił,ale ktoś nam przeszkodził.Była to jego ukochana, Camila...
-Ty świnio!Jak możesz mi go zabierać!On jest MÓJ.-ostatnie słowo przeciągnęła
-Nie mów tak o niej!Ona jest przynajmniej miła i kochana,a nie tak jak ty!-chłopak krzyczał
-Maxi,to może nie będę przeszkadzać i wyjdę.-chciałam wyjść,ale chłopak złapał mnie za nadgarstek,poczułam ból,syknęłam,bo niedawno zrobiłam tam parę nowych kresek.
-Nie kochanie nigdzie nie idziesz.Pokażemy jej co to prawdziwa miłość.-chłopak mnie namiętnie pocałował,a ja natychmiastowo z przypływem emocji,nieświadomie oddałam pocałunek.Nie wiedziałam dlaczego,ale potrzebowałam tego.
-Ty dupku!Nienawidzę cię za to!Kochałam Cię,a ty to co?Masz czelność całować jakąś brzydką lokowatą?-zadawała miliard pytań na raz,a ja czułam się okropnie.
-To nie tak! Ja go pocałowałam..-wzięłam całą winę na siebie
-Nie broń go!Jesteście siebie warci.To koniec kotku,jeszcze zobaczysz kto cie tu kocha tak naprawdę.-rudowłosa wyszła wkurzona,a ja wybiegłam cała czerwona ze wstydu za nią.
~Camila~
Ona jeszcze nie wie jaki on jest.Pożałuje,że go zna.Maxi to typ podrywacza i chyba nigdy się nie opamięta.Nie pamiętam jak to było kiedyś,kiedy był taki uprzejmy,kochany,wierny,a teraz co?Myśli,że może mieć każdą.Broadway to wcale nie mój brat,tylko nowy chłopak.Chciałam się odpłacić byłemu za wszystkie krzywdy.Ja nie jestem taka zazwyczaj.Chcę tylko dobrze dla tej hiszpanki.Muszę ją przeprosić i wszystko jej powiedzieć.Wybiegłam zła ze Studia,ale szybko się uspokoiłam.Znalazłam Natkę,chyba tak się nazywała,nie pamiętałam i podeszłam do niej.
-Hej,mogę się dosiąść?-zapytałam
-O cześć,jeżeli chcesz mnie znowu obrażać, to wyjdź.-dziewczyna się zdenerwowała
-Nie,chciałabym cię przeprosić i porozmawiać.
-Nic się nie stało,zasłużyłam sobie.-byłam pod wrażeniem jej dystansu do siebie
-Przestań,nie mów tak.-powiedziałam
-Gadaj co masz mi do powiedzenia,bo się spieszę.-spoglądała na zegarek
-Już się streszczam,a więc proszę cię jeżeli nie chcesz cierpieć to ocuń się od niego,to typowy podrywacz.Znudzisz mu się to cię zostawi tak jak mnie.-miałam łzy w oczach przypominając sobie końcówkę naszego związku
-To nie prawda!-hiszpanka krzyczała
-Nie chcesz to nie wierz!Ja lecę, pa!-pożegnałam się i poszłam
Oczywiście nikt mi nie wierzy.Najpierw Ludmiła,ale ona jest zła i inna niż hiszpanka.Natalia teraz..Zależało mi na tym,aby była szczęśliwa.Ja przez wiele miesięcy cierpiałam.
~Francessca~
Dowiedziałam się właśnie o pocałunku Naxi,czyli Naty i Maxiego. Postanowiłam,że powiem chłopakowi w kolorowej czapeczce,że podoba się Natalce.Raz kozi śmierć.Najwyżej mnie nie zrozumie,albo znienawidzi.Nie potrafiłam już tak dłużej widywać ją raz smutną,raz wesołą.A jego takiego podjaranego. Nie rozumiałam go.Całuje ją bez powodu,potem znika.Potem pokazuje Camci,że też potrafi mieć kogoś innego.To moje przyjaciółki i chciałam żyć w zgodzie z obiema.Kochałam je tak samo.Z samego rana następnego dnia poprosiłam Maximiliana o spotkanie.Ubrałam się tak: 

I wyszłam z domu.Mieliśmy się spotkać w parku.Był tam pierwszy.Siedział jakiś wesoły.
-Maxiu co ty taki wesoły jesteś?-zapytałam
-A nic,wczoraj zerwałem z Camilą i całowałem się z Naty.-uśmiechnął się
-To nie jest śmieszne!One cierpią.Raz jesteś z Cami,potem bez powodu całujesz Nate.-wkurzyłam się
-Cami kocham jak siostrę,ale do Natalii czuję coś innego.Chyba się zakochałem.-powiedział,a ja go przytuliłam wesoła
-Nasz Maxi się zakochał!-skakałam po ławce,a ludzie się dziwnie na mnie patrzyli
-Cii!Bo ktoś usłyszy Fran!Fran!Uspokój się!-krzyczał,a ja jak głupia się cieszyłam
-No co cieszyć się nie mogę ze szczęścia mojego przyjaciela?-zapytałam ze smutkiem
-Możesz,ale ja nie mam pojęcia,co ona czuje.-posmutniał
-Ej!Podobasz się jej.-zaczerwienił się
-Na prawdę?-zapytał z niedowierzeniem
-Tak,nawet nie widziałeś jej wczoraj.Tryskała radością.Mówiła jak to świetnie całujesz,broniłeś ją.Nie poznaje jej.-powiedziałam i pożegnałam się z nim tylko.
Ulżyło mi.Teraz się boję,że wypapla jej to,że wie wszystko ode mnie.
~Natalia~
Właśnie dowiedziałam się od Ludmiły,że Maxi wszystko wie. Podsłuchiwała Francessce w parku.Postanowiłam,że pójdę za nią do szkoły.Byłam ubrana w to:

Szybko wybiegłam z domu,nawet nic nie zdjadłam.Chciałam mieć to za sobą.Po drodze spotkałam Camilę i jakiegoś chłopaka,chyba są parą-pomyślałam.Przy szafkach znalazłam moją przyjaciółkę.
-Fran na dywanik!-wykrzyczałam
-Co jest młoda?-zapytała jak gdyby nigdy nic
-To prawda,że powiedziałaś wszystko Maxiemu?-pytałam z nadzieją,że powie nie
-Tak,ale zrozum,że to dla twojego dobra.Nie chcę widzieć już was takich smutnych.-powiedziała,a ja nie potrafiłam się na nią gniewać
-Co powiedział?-zapytałam
-Sama go zapytaj,nie chcę się wtrącać bardziej.
-Już to zrobiłaś,więc mów-rozkazałam
-Wyznał mi coś,co powinien powiedzieć ci sam,na sam.-przytuliła mnie i wyszła
Kiedy wychodziłam spotkałam chłopaka w Full Capie,pomyślałam,że nie zaszkodzi mi podejść.
-O cześć mycha!-zawołał
-Nie mów tak do mnie!Nie ma tutaj Camili,a ja już nie chcę udawać,że jesteśmy w sobie zakochani.-powiedziałam
-Ja też nie.Mam ją już gdzieś.-oznajmił,a mi zrobiło się jakoś cieplej na serduszku
-Gadałam z nią wczoraj,przeprosiła i już jest lepiej.
-To dobrze, co powiesz na kino?-zapytał z nadzieją w głosie
-Przepraszam cię,ale nie mam nastroju.-przytulił mnie tylko,co było znakiem,że mnie rozumie
-W porządku?
-Tak-odpowiedziałam i poszłam
W domu tylko zjadłam naleśniki przygotowane przez Fran i Leona oraz od razu pobiegłam do mojego pokoju.Położyłam się na łóżku i odpłynęłam.
_______________________________________________________________________
Co myślicie?Trochę się spóźniłam,ale myślę,że chociaż troszeczkę się komuś spodoba <3 Miłego weekendu;**

środa, 6 maja 2015

Podziękowania z całego serducha ;*

Siemka wam ;** Chciałam bardzo podziękować osobom,które czytają tą historię <3 Ja wiem,że nie jest ona fajna,ani nic ale jednak jesteście.. ;) Kocham was <333 Postaram się pisać dłuższe i lepsze rozdziały <3 Dziękuję za to,że jesteście i za ponad 800 wyświetleń ;** <333

wtorek, 5 maja 2015

Chyba się udało,a co wy myślicie?

Rozdział VI-Zdrada,Żal,rozpacz,ból,Nienawidzę Cię!


~Narrator~
Zastanówmy się,czy chwila w pocałunku jest ulotna...Dla niej mignęła ona jak szczała.Dlaczego tak jest,że ktoś znaczy dla ciebie tak wiele,a czujesz jakby miał cię gdzieś?Czemu ona czuje się teraz odtrącona,oszukana?Czy rozpacz pomaga się uspokoić i zachować dystans?Jednak wybaczenie wiele kosztuje. Naty jest dobrą dziewczyną o wielkim sercu,które tryska miłością,a on..Co on? Okłamał i pewnie wykorzystał.Sami zobaczcie jak to było..

 ~Maxi~
Pocałunek był cudowny.Czułem,że się jej podobało.Jednak Natalia przerwała tą piękną,ale niestety ulotną chwilkę radości w mym serduszku.
-Przepraszam,jestem niezdarna.-zarumieniła się
-Nie!To ja jestem głupi,bo cię pocałowałem,sorry nie powinienem.-zawstydzony włączyłem podkład do jej piosenki,bo chciałem jeszcze raz usłyszeć jej głos przed pójściem spać.
-Co tu się dzieje kochanie?-krzyczała Camila-moja obecna dziewczyna.Boże Maxi ty idioto!Zapomniałeś,że masz laskę..-pomyślałem
-Nic złego nie robię,tylko pomagam koleżance.-odpowiedziałem,a ona (Cami) mnie pocałowała bardzo namiętnie,ale nie był to taki pocałunek jak poprzedni z Natalią.
-Pięknie całujesz Natka!-o kurde pomyliłeś imiona idioto..-powiedziałem w myślach
-Natka?Kto to?-sfrustrowana dziewczyna zaczęła wariować 
-Ja jestem Natalia,ale spokojnie już wychodzę.-wtrąciła się hiszpanka
-Co z nią robiłeś,że nas pomyliłeś?-wkurzona hipiska (od autorki:mowa o Camili,bo też tak ją nazywali ;D) darła się w niebo głosy
-Nic,tłumaczę Ci,że tylko z nią ćwiczę!
-Nie wierze Ci dupku!Najpierw podrywałeś Lu,okej wybaczyłam ci to,a teraz co tym razem?Może to była potajemna randka?-zadawała miliony pytań,a ja nie nadążałem odpowiadać
-Kotku!Hej spokojnie!Nic się nie działo!Kocham tylko ciebie,zrozum!
-Wszystko widziałem!On kłamie,całował się z tą szurniętą laską.Mam dowód.-jakiś ciemnoskóry chłopak pokazał mojej dziewczynie zdjęcia i film
-Ej ty!-obcy się odwrócił
-Do mnie mówisz?-zapytał przytulając moją dziewczynę,ale tak jakby już byłą
-Tak!Chłopcze po pierwsze nie mów o Natalii,że jest szurnięta,ani nic podobnego!Zabraniam ci słyszysz?
-Bo?-wkurzył się
-Wcale jej nie znasz!A Cami sobie weź,bo pewnie i tak mnie z tobą zdradzała..-oburzyłem się i chciałem wyjść,ale on mnie zatrzymał i powiedział:
-Chłopie ogarnj się,bo właśnie to ty ją zdradziłeś,a ona wybaczała ci wszystkie twoje błędy.Tak a propo to moja siostra,a ty sobie nagrabiłeś.
-Grozisz mi?-zapytałem poważnie
-Chłopczyku w kolorowej czapeczce ja nikomu nie groże,tylko ostrzegam..-odszedłem,chciałem poszukać Naty.
Szybko podbiegłem do obściskujących się jej brata (od autorki:brata od Naty,żeby nie było,że od Francessci) i Fran.
-Ej gołąbeczki widzieliście Natalię gdzieś może?-zapytałem z przerażeniem
-Brachu co jest?Nie widzieliśmy jej.-odpowiedział również zaniepokojony Leon tym bardziej,że wiedział jaka jest jego siostrzyczka
-Przed chwilą wybiegła z sali Gregorio (nauczyciela tańca),bo Camila przyłapała nas na gorącym uczynku
-Cholera jasna!Maxi ty idioto co ty narobiłeś?-wściekł się Leon
-Kochanie już dobrze!Znajdziemy ją,pewnie nic jej nie jest.
-Oby.-odpowiedział brat hiszpanki

~Natalia~ w tym samym czasie
Czuję się źle.Oszukał mnie,perfidnie dałam mu się nabrać.Jak mógł mnie całować raniąc tym swoją rudowłosą ukochaną.Po co ja w ogóle dałam się nakłonić na egzamin do Studia?Dlaczego mnie spotyka zawsze ta sama kara?Ból-przyzwyczaiłam się do niego.Wolę cierpieć fizycznie niż psychicznie. Tak to głupie i dziecinne,ale cięłam się kiedyś.Litość-nienawidzę tego.Zawsze ktoś mi ją ukazuje.Siedziałam sobie spokojnie,samotnie w zamkniętym swoim pokoju rozmyślając nad uczuciami,życiem,ale niestety ktoś musiał mnie tu znaleźć.Mój jakże szczęśliwy braciszek z moją przyjaciółką.Nie miałam im za złe,że są razem,wręcz przeciwnie cieszyłam się,że są mega szczęśliwi,tak jak poczułam się ja w obcięciach Maxiego. Szybkim tempem pobiegłam do mojej łazienki i tam się zamknęłam.Cholera on tu jest,ale po co!Żeby znów mnie tak wykorzystać.Ale to było urocze jak pomylił rudą ze mną-pomyślałam. Jednak na nic się zdała ucieczka,bo zauważyła mnie Fran i od razu krzyczała:
-Naty się znalazła!!!!
-Ciiii!-uspokajałam ją
-Czemu mam siedzieć cicho?Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?-zdenerwowała się włoszka
-Bo nie chcę z nim rozmawiać,a słyszę jego głos
-Co ci takiego zrobił,że tak się wstydzisz?-zapytała
-Nic okej?Idź sobie!Chce spać-zbyłam przyjaciółkę,nigdy wcześniej tak do niej nie mówiłam, musiało ją to zaboleć,no i co mnie też to wszystko boli,ale trzeba żyć dalej
-A wiesz co?Pójdę sobie, bo widzę,że nie chcesz mojej pomocy.Pa!-pożegnała się i zeszła na dół
Dobra teraz trzeba było zbyć braciszka i tego głąba,który pewnie tutaj (na góre-aut.) przyjdzie.Miałam szczęście,że chyba odeszli,bo zapadła cisza.Postanowiłam się odświerzyć i ubrałam się w moją słodką piżamkę.Oczywiście nie zapominając zamknąć się w pokoju.Chwilę jeszcze rozmyślałam-Pięknie całujesz Natka!-co to miało znaczyć?O co mu chodziło?Chciał mnie tylko zaliczyć,czy co..Postanowiłam,że zrezygnuje z tych egzaminów i z tej durnej szkoły.Nie mogłabym znieść jego obecności przy mnie-cierpiałabym bardziej,ale nawet jak zrezygnuje to go więcej nie zobacze-to będzie jeszcze gorzej,moje serce rozwali się na kawałeczki.Nikt nie będzie w stanie go zebrać w całość.Włożyłam słuchawki w uszy i odpłynęłam w krainę Morfeusza.

~Maximiliano~tydzień później
Hiszpanka nadal nie wychodzi z pokoju.Siedzę w jej domu razem z jej bratem,ciotką i Francesscą. Martwimy się o nią.Czasami podchodzę na górę i spoglądam,czy nie wychodzi,ale bez skutku.Nie udało mi się z nią jeszcze pogadać.Jedynie co słychać, to szloch z pod jej pokoju.Ciekawe dlaczego płacze,czemu z nikim nie gada.Już za trzy dni mają być pierwsze etapy egzaminów,a ona to olewa.Chciałbym jej pomóc.
-I co stary gadałeś z nią?-zapytałem
-Nie,spokojnie będzie dobrze.-przytulił mnie jak babę,a oczywiście jego dziewczyna dała odznakę zazdrości
-Ej to ja jestem jego misiem,do którego ma się przytulać,a nie ty-wystawiła mi język
-Dzieciaki,chodźcie!Coś mam!-ciotka Navarro krzyknęła
-Co jest?-zapytaliśmy chórem
-Natalka zostawiła list i uciekła przez okno.-wszyscy zdziwieni patrzeliśmy na współokatorkę mojej ukochanej i Leona
-Pokaż to ciociu,-poprosił Leon
,,Przestańcie tam bezczynnie siedzieć,odejdźcie.Chcę odpocząć...Mam dosyć ciągłego bólu,chcę odejść.Nienawidzę jak okazujecie mi litość.Pragnę w końcu zapomnieć o bólu i żyć spokojnie,ale wy mi tego nie dajecie.Ruszcie się w końcu do roboty.Ty Fran-masz przedstawienie dla you mixu niedługo,ćwicz,nie marnuj na mnie czasu i przepraszam,kocham Cię <3,Leonie kochaj Fran do końca życia i pozwól jej trenować,bo to dla niej ogromna szansa,nie może jej przeze mnie zmarnować. Maximiliano ty to szczególnie powinieneś zająć się Ludmiłą,bo wiem,ze Ci się podoba,albo zawalczyć wreszcie o rudą.Idźcie do Studio śpiewać, tryskać energią,bo nie chcę,abyście marnowali się tam na dole.To wszystko.Pa ;*** Kocham was <3~wasza Naty"
-Gdzie mogłaby uciec?-zastanawialiśmy się
-Ludzie idźcie do Studio,a ja się tym zajmę..-powiedziałem,bo miałem przeczucie,ze może być w parku,tam gdzie spotkaliśmy się po raz drugi z Fran
-Na pewno dasz radę?Jak coś to dzwoń,pisz wszystko jedno!-mówiliśmy chórkiem ze stresu,że jej coś zagraża
-To ja lecę.
~Naty~w tej samej chwili
Usiadałam na ławeczce w głębi lasu.Miałam już dosyć siedzenia w tych czterech ścianach.Nasłuchiwałam się śpiewu ptaków.Z nudów zaczęłam śpiewać Veo Veo-moją piosenkę,którą niedawno napisałam,ale nagle usłyszałam brawa i znany głos..
-Jak pięknie.-powiedział ktoś za mną
-Nie prawda, kim jesteś?Odejdź chcę być sama już zawsze,dobrze mi tak.Napewno lepiej niż z nim,podłym kłamcą-wyżaliłam się komuś obcemu,ale gdy ujrzałam kto to,to zamarłam
-A kto jest tym kłamcą aniele?-zapytał chłopak
-Jeszcze się pytasz?Przecież ty mnie okłamałeś-krzyczałam
-Ja?Niby w czym?-zadawał tyle pytań,a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć
-Masz dziewczynę,a całujesz mnie!Nie pomyślałeś,ze ten pocałunek może zmienić ci życie-powiedziałam i wstałam z ławeczki
-Miałem,ale nie kochałem jej za bardzo,a ona miała mnie gdzieś.-zabiło mi mocniej serce,kiedy zbiliżał się do mnie.Dzieliły nas milimetry.
-Znowu to robisz!Nie nawidzę cię hipopotamie raperze.


___________________________________________________________________________
Jak wam się podoba?Bo mi tak sobie ;* Rozdział ten dedykuję mojej kochanej czytelniczce Patiii ♥-nie przejmuj się kochana i życzę dużooo weny <3, koleżance z gimnazajum,Patrycji która nadal mnie wspiera pomimo tyle przykrości,co jej wyrządziłam-przepraszam kochana :*, Gabrysi, z którą spędziłam fajny dzień i noc <3 oraz nowej czytelniczce,która mnie pozytywnie zaskoczyła,bo nie wiedziałam,że jeszcze ten blog kogoś znajdzie- M. Nowak i mam nadzieję,że zostanie tu na dłużej <3333 a tutaj macie zdjęcie,które przypadkowo znalazłam :*-pierwsze zdj nowej sesji <333 Moja śliczna ;') :*

niedziela, 3 maja 2015

Obiecany rozdzialik ;3

Rozdział V-Sen,Nowa dziewczyna w rodzinie,Nogi jak z waty

~Narrator~
Trzeba w końcu uwierzyć w siebie.Należy odciąć się od przeszłości i żyć na nowo.Po co cierpieć?Dlaczego tak jest,że cierpimy mimo tego,że te wydarzenia już nie wrócą?Zapomnijmy o kłamstwach,zdradach i żyjmy tak jakby nigdy nic.Życie jest ulotne,a los jak Fortuna,która coś najpierw nam daje,a później zabiera,ale musimy nauczyć się z tym żyć.
~Maxi~
Postanowiłem jednak zakończyć ten beznadziejny związek z Camilą oraz przestać myśleć o Ludmile.Teraz chcę dać szczęście nowo poznanej dziewczynie,która od wczoraj bardzo zawróciła mi w głowie.Dowiedziałem się od kumpla,a jej brata,że jest wrażliwa.Biedactwo musiała dużo przejść.Słyszałem też,że rodzice Natalki zginęli pół roku temu,to pewnie przez to wszystko Leon jest taki nadopiekuńczy.Zaoferowałem jej swoją pomoc w przygotowaniach do egzaminu.Musi napisać piosenkę, zaśpiewać ją, zatańczyć swój układ i zagrać na jakimś instrumencie.To dobry moment na poznanie się bliżej, zakumulowanie i słuchanie jej cudownego głosiku.Do końca swojego życia chciałem widywać mojego aniołka jak tańczy, uśmiecha się(mowa o Naty:D).Kiedy wróciłem z zajęć od razu poszedłem spać,nie miałem na nic ochoty,tylko pragnąłem być na następny dzień wyspany i ogarnięty na wypadek spotkania pięknej hiszpanki. Nie wiedziałem kiedy nawet usnąłem.
~Naty~ 
Był piękny, słoneczny dzień.Zapowiadało się nawet spoko,bo wiedziałam,że nie będzie znowu tej blondyny i wrednej ciotki.
-Kochanie uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na Ziemi i zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał Maxi
-Tak.-pocałowałam go,a on tylko oddał pocałunek.Miałam wrażenie,że to trwa wieki.
W pewnym momencie się obudziłam.Byłam cała mokra i w skowronkach.Tryskało ode mnie pozytywną energią.O kurde!On mi się śnił-pomyślałam i przygryzłam wargę.Jeszcze w tym śnie całowaliśmy.Oszalałam chyba..Nawet o nim nie myśl Natka,nie znasz go,nie masz pojęcia czy ma laskę.Postanowiłam zadzwonić do Fran.
-Siema co dzisiaj robisz?-zapytałam
-Oo kogo moje uszy słyszą (uśmiechnęłam się)
-Nudzi mi się, nie mam ochoty na samotne popołudnie,więc nie wydurniaj się tylko gadaj co porabiasz!-niemal,że krzyknęłam
-No nie wkurzaj się tak.Co ty kurde okres masz?-zaśmiała się głupkowato
-Idziemy poćwiczyć do Studia,czy przyłazisz do mnie?-zapytałam
-Mam zajęcia,ale możesz zabrać się ze mną pozwiedzać.Pokaże ci całą szkołę.-zaproponowała
-Spoko,być u mnie za godzinkę.-powiedziałam i się rozłączyłam
Przed wyjściem miałam zamiar się odświeżyć,ale niestety ktoś mi w tym przeszkodził.Tą osóbką była moja ukochana kuzyneczka.Zapukałam do drzwi,a ona zajmowała łazienkę chyba już od godziny.
-Ludmiła wychodź już! Śpieszę się-krzyczałam
-To jest mój dom,a ty będziesz mieszkać tu,ale na moich zasadach.-zagroziła mi,a ja się przestraszyłam
-Nie zamierzam cię słuchać,ale teraz mnie wpuść,bo nie mam czasu!!
-Idź sobie na dół!-dziewczyna z blond czupryną zawołała
-Nigdzie nie pójdę,bo mam tutaj swoje rzeczy!Zrozum to wreszcie..
-Nic mnie to nie obchodzi!Idź sobie-zrobiłam tak jak mi kazała,bo nie miałam ochoty na sprzeczki.
Chciałam żyć chwilą w tym momencie i cieszyć się tym,że spotkałam takiego chłopaka,który nawet za nic zaoferował mi swoją pomoc w egzaminach.Miałam nadzieję,że znowu dzisiaj chociaż dwa słowa z nim zamienię.Wolałam nie czekać aż ta blond zdzira odda mi łazienkę tylko wzięłam ubrania i odświeżyłam się w królestwie braciszka.Nawet nie zjadając śniadania wyruszyłam w drogę do szkoły muzycznej,w której uczyła się moja przyjaciółka i brat.
~Ludmi~
Jestem twarda.Nikomu nie daje sobą pomiatać,a szczególnie takim nieudacznikom.Nie miałam nawet zamiaru zaprzyjaźniać się z Naty.W Studio z nikim się nie przyjaźnię,bo Supernovwa musi trzymać się najlepszych,a nie takich beztalenci.Dzisiaj zajęcia zaczynałam później, w drodze spotkałam mojego przystojnego kuzyna z jakąś włoszką.Pomyślałam,że podsłucham o czym rozmawiają.Podeszłam bliżej i usłyszałam,że umawiają się na randkę.Cholera!Ona chce mi go zabrać-pomyślałam i podeszłam tam bliżej.
-Co tam Ludmi?-Leon wstał i mnie przytulił
-Kto to?-włoszka zapytała
-Jestem Supernova.-odpowiedziałam
-To Ludmiła,a to Francessca.-chłopak przedstawił nas sobie
-Mów mi Fran.-dziewczyna podała mi rękę,a ja ją wyminęłam
-Miło mi.
-Ludmi przeszkadzasz,mogłabyś już iść?-zapytał przystojniak
-Idę,bo szkoda mi czasu na takich gołąbeczków jak wy!-krzyknęłam i odeszłam
~Leon~
Zajęcia kończyły się szybko,więc postanowiłem przygotować romatyczne spotkanie z Fran.Dziewczyna od spotkania w smalocie zawróciła mi w głowie, jednak nie miałem odwagi zaprosić ją na randkę.Zorganizowałem kolację u mnie w domu.Ślicznie nakryłem do stołu, ciocia pomogła mi ugotować potrawy i wybrać ładny garnitur <patrz tu>.Napisałem dla niej specjalną piosenkę,ponieważ wszystkie poprzednie już jej śpiewałem.Postanowiłem kupić jej ładny prezent.Był to naszyjnik <kik>.Bardzo się stresowałem tą kolacją,bo zbliżała się ta godzina.Szybko to zleciało pomyślałem i w tej samej chwili usłyszałem dzwonek do drzwi.
-Hej,wejdź.-zprosiłem ją do środka
-Dziękuję.Jak tu ślicznie pachnie.-uśmiechnęła się słodko
-Śliczna to jesteś ty.-powiedziałam i przytuliłem ją czule 
-No nie słodź mi tu,bo sie obraże.-udawała oburzoną
-To ty sie tu rozgość,a ja dam sygnał,ze jesteśmy gotowi do jedzenia.-powiedziałem
Dziewczyna wygladała olśniewająco <chcesz zobaczyć to patrz>.Ona zawsze tryskała energią,a teraz jeszcze bardziej niż zwykle.Ciotka podała dania do stołu,a my zaczęliśmy jeść wymieniając tylko słodkie spojrzenia i uśmiechy.Posiłek trwał pół godzinki,a później oglądaliśmy film.Fran wybrała horror pt.,,Laleczka Chucky".Jak dla mnie nie było to straszne,ale ona cały film wtulała sięw mój tors.Po skończonym filmie chciałem,aby odpowiedziała na ważne pytanie:
-Fran zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak Leon.-odpowiedziała twierdząco,a ja z radości wbiłem swoje usta w jej.
~Maxi~
Umówiłem się z Natalką na pierwszą próbę.Chciałem,żeby było fajnie,więc zabrałem swojego laptopa i najlepsze filmy.Udałem się do sali tańca,bo pragnąłem,żeby hiszpanka oswoiła sięz tą salą,ponieważ to w niej odbędą się egzminy.Nawet nie zauważyłem kiedy weszła do sali i się przywitała:
-Siema,zaczynamy?
-O cześć, zaraz tylko poszukam układu,który ułożyłem dla ciebie.Rozgość się.-powiedziałem
-Haha dzięki.Przygotowałam piosenkę.Zaśpiewamy?-nie wierzyłem w to,co się w tej chwili działo.Ona zaproponowała mi wspólne śpiewanie.Wow-pomyślałem
-Jasne.Co śpiewamy?-zapytałem z uśmiechem
-<To>
Piosenka była śliczna,pewnie sama ją napisała.Jeszcze nasze głosy się tak wspaniale dopełniały.Kocham słuchać jak śpiewa.Śniła mi się dzisiaj,jak razem na scenie śpiewamy,a na koniec pocałowałem ją.Potem się obudziłem z uśmiechem jak banan i cały spocony.Jezu Maximiliano,ty zachowujesz się jak dziecko pomyślałem.Po skończonej piosence rzucaliśmy się pop cornem i poduszkami.
-Ej głupku co robisz?-wkurzyła się
-Wygłupiam,a nie widać?
-No nie wiesz..-oburzyła się
-Lepiej zacznijmy tańczyć,bo późno się robi-dodała
-Mam wolne miejsce w łóżku,zapraszam,haha-zaśmialiśmy się,ona znowu promieniowała swoim ślicznym uśmiechem i zarumieniła się
-Bardzo śmieszne!-krzyknęła
-Jak nie jest,to po co się śmiejesz?-zapytałem
-Bo chodzą pogłoski,że mój uśmiech jest boski.-zrymowała
-A co nie wierzysz tym ploteczkom?
-Nie!-wkurzyłam się
-Masz zakaz wkurzania się na mnie-za żartowałem,choć wiedziałem,że jestem najlepszy w tym,poza tańcem oczywiście.
-A dlaczego niby?-zapytała
-Ponieważ nie lubię jak dziewczyny są złe
-A jak niegrzeczne?-uśmiechnęła się łobuzersko
-Zależy jak bardzo,lub jak to ukazują-powiedziałem
-Domyśl się-zacząłem ją łaskotać,boże jaki ona ma umięśniony brzuch-pomyślałem
-Ej!Przestań,nie mam łaskotek!-próbowała się wyrwać z uścisku
-Dobrze,ale masz się zawsze tak uśmiechać!-rozkazałem
-Spoko,ale teraz już tańczmy.-powiedziała
Było już późno,a chcieliśmy jeszcze układ poćwiczyć.Tańczyliśmy ten taniec.Szło nam świetnie.W pewnej chwili zauważyłem,że Natalia się potknęła,a ja ją złapałem i bardzo namiętnie pocałowałem.
__________________________________________________________________________
No to mamy już 5 rozdział :) Czyta to ktoś w ogóle?Jak tak to dajcie o sobie znać, zapraszajcie na swoje blogi,z chęcią wejdę ;** Miłej niedzieli ;* Napiszcie co sądzicie o rozdziale,a tu macie nowe zdjęcie Falby (Facu i Alby) oraz Tini <3 :



piątek, 1 maja 2015

Świerzy rozdział ;) ZAPRASZAM

Rozdział IV-Zapisy,Kolejne spotkanie,Zauroczenie,czy miłość?


~Narrator~
Kto zabroni nam na nowo się zakochać?Czuć się lepiej?Chyba każdy zasługuje na miłość..Wszyscy chcemy być kochani,szanowani.Czyżby młoda,piękna hiszpanka o ślicznym uśmiechu,białych zębach,która miała na imię Natalia się znowu zakochała?Po zdradzie swojej wielkiej miłości-Gustawo nie potrafiła kochać kogoś innego niż swoich rodziców,brata,kota i muzykę.Nienawidziła zakochanych par,tych słodkich całusów,obściskujących się po kątach w szkole młodziutkich ludzi.Obrzydzało ją to.Za każdym razem przypominał jej się widok byłego chłopaka i przyjaciółki w łóżku,a później musiała widywać ich na szkolnym korytarzu.Takich szczęśliwych.Tylko ona wiedziała jak cierpi,nie chciała się tym z nikim dzielić.Przed rodziną ukrywała cierpienie,za to przed lustrem płakała,każdej nocy nie umiała powstrzymać łez.Co rano suszyła w oknie swoje poduszki,które były mokre od kałuży łez.Dlaczego nie chciała nikomu o tym mówić?Może po prostu nie potrzebowała litości,było jej trudno o tym mówić.Na szczęście teraz będzie inaczej,Miała taką nadzieje. Oczywiśnie nie zapomniała o krzywdach związanych z poprzednią miłością..Kim był nieznajomy z wypadku?Miał na imię Maxi..
~Nieznajomy~
Ciekawe co to za laska.Była piękna..Chyba zawróciła mi w głowie i to porządnie.Wiem tylko,że ma na imię Natalka.O tak dziewczyna jak ze snu.Do niedawna myślałem,że moim aniołkiem jest Camila lub Ludmiła.Sam nie wiedziałem,nie umiałem wybrać.Blondyna (Ludmi) była piękna,ale nie piękniejsza od nowo poznanej koleżanki.Cami za to rudowłosa,kochana i miła.Byłem z nią dopiero miesiąc,szybko zleciało.A Natuśka..Ohh.. Ideał dziewczyny.Musiałem zastanowić się co dalej robić.Zerwać z Camilą,czy kłamać do wyjaśnienia sprawy z hiszpanką?Tak zostnę z nią,będzie lepiej-pomyślałem.
~Leon~
Chciałem pomóc Naty spełniać marzenia.Właśnie dzisiaj dowiedziałem się jak to zrobić.
-Siostra wstawaj!-krzyknąłem i wtargnąłem do jej pokoju
-Co się stało?-zapytała,aż dziwne,że z tak promiennym uśmiechem z samego rana
-Niespodziankę mam.-odwzajemniłem uśmiech
-Boję się wiesz..-posmutniała,bo nie lubiła niespodzianek
-Nie ma czego!-zaśmiał się
-A ty z czego się tak cieszysz młody?-zapytała hiszpanka
-Bo wiem,ze się uda.Haha
-Coś knujesz!-krzyknęłam
-Ja?Nie
-Wiesz co,muszę ci się czymś pochwalić-uśmiechnęła się znowu.Byłem w szoku
-Gadaj,bo jestem ciekawy z czego tak sie śmiejesz-powiedziałem
-Wczoraj kiedy wracałam ze spotkania z Fran,to wpadłam na jakiegoś przystojniaka
-Kim jest?Znasz go?Skąd?Jak ma na imię?Gdzie mieszka?-zadawałem milion pytań na raz,ale to dlatego,że się martwiłem.Nie chciałem widzieć jej znowu smutnej.
-Leon!Leon!Leon!-oburzyłam się
-Czemu się dziwisz?Chcesz znowu cierpieć?-pytałem z oburzeniem
-No nie!Ale zrozum..Nic o nim nie wiem,dopiero go poznałam.-obraziła się
-Spokojnie,przepraszam mała.No chodź do mnie i się uspokój.-przytuliłem siostrę
-Idź się ubierać i wychodzimy.-oznajmiłem i wyszedłem zatrzaskując drzwi
~Natalka~
Leon coraz bardziej mnie zaskakuje,przecież wie,że nie lubię niespodzianek,bo poprzednia zakończyła się źle, zarazem okropnie..WSPOMNIENIE:
-CHODŹ NATKA MAMY DO CIEBIE NIESPODZIANKĘ-POWIEDZIAŁA MOJA PRZYJACIÓŁKA MATYLDA
-IDĘ JUŻ.DAJ MI MINUTĘ
-JESTEŚ GOTOWA NA PRZYGODĘ ŻYCIA?-ZAPYTAŁA
-NIE,BO GUSTAWO NIC NIE WIE,ŻE WYCHODZĘ.-OBURZYŁAM SIĘ
-NIE PRZESADZAJ.
-GDZIE ON W OGÓLE JEST?-ZAPYTAŁAM
-NA SPACERZE.ODPOWIEDZIAŁA MATI (BO TAK NA NIĄ GADAŁYŚMY)
-SPOKO,TO CO IDZIEMY,BO CHCE MIEĆ TO ZA SOBĄ
-TAK
DZIEWCZYNA ZABRAŁA MNIE DO PARKU..DROGA MINĘŁA NAM DOŚĆ SZYBKO,BO MIEJSCE,KTÓRE WYZNACZYŁYŚMY WCZEŚNIEJ SOBIE ZA CEL ZNAJDOWAŁO SIĘ BARDZO BLISKO.Z PIĘĆ MINUT PIESZO.KIEDY TAM DOSZLIŚMY,TO ZOBACZYŁAM COŚ,CZEGO NIGDY W ŻYCIU SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM..NA NASZEJ (CZYLI MOJEJ I GUSTAWO) ŁAWECZCE SIEDZIAŁ MÓJ CHŁOPAK Z JAKĄŚ BLONDYNKĄ.CAŁOWALI SIĘ,OBŚCISKIWALI,ŁASKOTALI...KONIEC WSPOMNIENIA. Ahh niespodzianki,zakochańce to coś czego nienawidzę.Otrząsnęłam się i wyszłam do łazienki w celu wykonania porannych czynności takich jak: kąpiel,umycie zębów,makijaż i ubranie się.Na dzisiaj wybrałam lekki styl <klik>.Po mniej więcej czterdziestu minutach byłam ogarnięta.Młody się już niecierpliwił.
-O jesteś wreszcie!-zawołał
-No co,to było na szybko.zaśmiałam się poprawiając w lustrze moje ciemne loki,które naturalnie opadały na ramiona
-Co jesz?-zapytał tak jakby nie wiedział co lubię
-To co zawsze głupku!
-Nie nazywaj mnie tak.-posmutniał
-No okej,nie będę.Przepraszam-przytuliłam go
-Gdzie ciocia i Ludmi?-zapytał
-Ciotka na zakupach,a Ludmi znowu miała jakiś koncert.-odpowiedział robiąc nam śniadanie
-Proszę twoje ulubione tosty.-uśmiechnęłam się tylko i zaczęłam jeść
-Dziękuję.
Po posiłku ruszyliśmy w drogę niby do mojej niespodzianki.Bałam się co to będzie.Parę minut później staliśmy przed jego szkołą STUDIO 21. Leon zaprowadził mnie do środka,abym mogła wypełnić formularz rekrutacyjny.Świetnie.On to wszystko wymyślił.Wiedział,że kocham śpiewać, tańczyć,ale wstydzę się przed wszystkimi to robić.Trudno trzeba teraz to przezwyciężyć i ćwiczyć na egzaminy.-pomyślałam.Z przemyśleń wyrwała mnie Francessca.
-Cześć kochana.Nad czym tak myślisz?-zapytała zaciekawiona
-Siemka-przytuliłam ją
-Leon zapisał mnie do STUDIO 21.-pochwaliłam się
-To fajnie!Będziemy się widywać codziennie.-znowu się przytuliłyśmy i postanowiłyśmy pójść pośpiewać.Zaśpiewałyśmy Cóntigo Amistad <klik>.Obserwowała nas cała publika.Wśród nich zauważyłam tą znajomą twarzyczkę.Podeszłam do niego.Co mi szkodzi.
-Jejku,ale ty masz super głos.-pochwalił mnie
-O cześć Maxi.-przywitała go Fran
-Ah tak to ty wczoraj na mnie wpadłeś?-zaśmiałam się
-Raczej ty na mnie.-uśmiechnął się pokazując szereg białych ząbków
-Chwila to wy się znacie?-zapytała włoszka
-Haha tak.Niedawno wpadliśmy na siebie.-oznajmiłam
-Oo gołąbeczki moje.-znalazł nas Leon
-Siema stary.To twoja siostra?-wsakazał na mnie
-Owszem,ale proszę cię jak chcesz się z nią zadawać to uważaj, wrażliwa jest-powiedział mój brat,a ja jak zwykle obraziłam się
-Leon!Prosiłam cię!Nie chce wzbudzać litości.Wyjdź stąd!-krzyczałam chyba na całą szkołę
-Spokojnie piękna.Nic się nie dzieje.U nikogo nie wzbudzasz żadnej litości, wrażliwe dziewczyny są słodkie.-przytulił mnie
-Dziękuję, jesteś bardzo miły-grzecznie podziękowałam i uśmiechnęłam się szczerze
-Zostwiam was samych, zobaczymy się później.Pa.-pożegnała się Fran
-Pa buziaczki mała
-Zapisałaś się już?Właśnie trwa proces rekrutacji.-zapytał młody Maximiliano
-Sama nie wierzę w to co robię,ale tak.Nie dostanę się na bank-posmutniałam
-Nie mów tak.Pomogę Ci.Daj mi swój numer.-zrobiłam tak jak chciał.Podałam mu małą,różową karteczkę z cyferkami.On tylko podziękował i wyszedł na zajęcia,a ja podeszłam do ściany,oparłam się o nią i zjechałam po niej z zamkniętymi oczami.O nie!On mi się podoba!Teraz jestem tego pewna! 
~Godzinę później w domu cioci~
-Fran ja chyba się w tobie zauroczyłem-słyszałam głos mojego brata
-Leon najpierw musimy się poznać lepiej,a potem pomyślimy co dalej-mówiła moja przyjaciółka
-Rozumiem,poczekam,ale pamiętaj kocham cię
-Ja ciebie też,ale jak brata.
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam.Muszę się dowiedzieć o co chodzi.Czemu ona zostaje?Może dla niego,albo będzie się tu uczyć.Zeszłam na dół pooglądać telewizję,ale w tym samym czasie schodziła Francessca.
-Hej.Co ty tutaj robisz?-zapytałam
-Przyszłam pogadać z Leonem, i z tobą,bo nie dokończyłyśmy wcześniej naszej rozmowy.-oznajmiła
-No spoko, fajnie,że zostajesz tutaj.
-Też się cieszę, a zostaję,ponieważ dostałam się do STUDIO 21!-pisnęła krótko
-AAAA!-krzyczałam z radości
-Ale się cieszę Fran!
-Też jestem z tego powodu w siódmym niebie.Muszę juz lecieć kochana.Pa.-pożegnałyśmy się,a ja postanowiłam pójść spać.Nawet nie poszłam przeprosić brata.Pobiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko.Momentalnie odpłynęłam w krainę Morfeusza.
_____________________________________________________________________
No i mamy rozdział 4 ;)) Jak się podoba? Zapraszam również do udziału w konkursie na tym blogu:http://oneshotyloveisbrutal.blogspot.com/ ...A tu macie zdjęcie Alby przed sesyjką <3