Rozdział X- Jedna, dwie, ewentualnie pięćdziesiąt kresek to nic takiego
~Narrator~W miłości "wierność" jest tak długo, jak w uczuciu jest czuły przypływ i odpływ niepewności, podejrzeń. Jak długo człowiek czuje, że nie uwięził do końca w ramionach tego wroga, jakim jest kochanek. Istnieje tyle, ile dwoje ludzi są dla siebie niebezpieczeństwem i niepewnością. ~Leon~
Nie potrafię sobie wybaczyć tego, co zrobiłem. Zdradziłem Fran.. I to po pijaku. Ona tyle dla mnie zrobiła, a ja co? Po prostu uległem Violi. Przyznam się, jestem dupkiem, ale nie moja wina ,że nic jednak nie czułem do Francessci. Kochałem ją inaczej, jak siostrę, albo przyjaciółkę. Nie potrafię tego opisać słowami. To czuje moje serce i tyle...Teraz jestem szczęśliwy, bo mogę się spełniać przy Vilu, niedawno się poznaliśmy, a ja jestem idiotą i już się w niej zakochałem .Pragnę jej pomagać, kochać ją i przytulać do snu. Postanowiłem nie okłamywać Fran, ale wręcz przeciwnie, chciałem, aby wiedziała co czuję. Nadal chcę być jej przyjacielem.
~Francessca~
Czułam się źle, okropnie, wykorzystana, porzucona. Jak najgorsza osoba na tym świecie. Wszystko wróciło. Przypomniała mi się historia mojej miłości do kolegi z dawnej szkoły. Byłam przez niego
WSPOMNIENIE:,, Drobna dziewczyna-Francessca usiadła wygodnie przed pianinem i swobodnie wystukiwała w klawisze dźwięki muzyki ,,PODEMOS". Najpierw to ona zaczęła wydobywać z siebie słowa piosenki:
No soy ave para volar-Nie jestem ptakiem, nie latam.Y en un cuadro no sé pintar-Nie namaluje obrazu,
No soy poeta, escultor-Nie jestem poetą, twórcą,
Tan sólo soy lo que soy-Jestem po prostu sobą!
Las estrellas no sé leer-Z gwiazd nie potrafię nic czytać
Yla luna no bajaré-I księżyca wciąż nie zniżę
No soy el cielo, ni el sol-Nie jestem niebem, ni słońcem
Tan sólo soy!-Jestem sobą!
Nie miała pojęcia, że ktoś ją podgląda, bo skąd to miała wiedzieć? Nagle dostrzegła jego zgrabną sylwetkę. Ten jej anioł stróż miał na imię Tomas- przyjaciel, ale Marco-demon, chłopak włoszki nie potrafił zrozumieć relacji między dziewczyną, a tym młodym człowiekiem,zawsze oskarżał ją o nie stworzone rzeczy. W tym momencie serce zaczęło jej bić, a w brzuchu latały kolorowe motyle. Wiedziała, że dużo ryzykuje, ale uległa, dała mu znak, że może do niej dołączyć. Jego głos przyprawiał ją o dreszczePero hay cosas que sí sé-Lecz są rzeczy, które wiem
Ven aquí te mostraré-Chodź tutaj, pokażę ci!
En tu ojos puedo ver-W twoich oczach widzę, co możemy osiągnąć,
Lo puedes lograr, prueba imaginar!-Wyobraź sobie!
Ich głosy idealnie do siebie pasowały. Ta piosenka kiedyś zapoczątkowała ich przyjaźń. Śpiewali ją razem na różnych festiwalach muzycznych , a refren to moment, w których mogli pokazać wszystkim jak doskonale się dopełniają wzajemnym uczuciem:
Podemos pintar colores al alma-Możemy ubarwiać kolorami duszyPodemos gritar iee eé-Możemy krzyczeć "Yeeeea!"
Podemos volar sin tener alas-Możemy latać, nie mając skrzydeł
Ser la letra en mi canción-Na słowach tej piosenki.
Y tallarme en tu voz.-Kryjąc mnie w twym głosie...
Ale jednak ktoś był takim okropnym człowiekiem i przerwał tą chwilę. Był to jego brat, a zarazem chłopak Francessci- Marco. Wszyscy nazywali go demonem wcielonym, ale ona wierzyła, że dla niej się zmieni. Niestety pomyliła się-i to bardzo. Chłopak robił to co zwykle.
-Zdradziłaś mnie z nim!-krzyczał na całą szkołę
-Nie prawda! My tylko śpiewaliśmy.-uspokajał go Tomas
-Wiem co widzę i co ludzie gadają. Nie kłamcie już!-nadal się wydzierał
-Uspokój się kochanie, to nie tak jak myślisz. To tylko piosenka, nasza wspólna.-chciała go przytulić, ale ją odepchnął i runęła na ziemię. W tamtej chwili coś w niej pękło...
-To koniec, ty nigdy się nie zmienisz!-zakończyła ten chory związek, bo tylko tak mogła go nazwać, a ona sama doznała wstrząśnienia mózgu, bo uderzyła się mocno o róg stołu. KONIEC WSPOMNIENIA"
Nie mogłam powstrzymać łez. Rozpłakałam się. Nie zauważyłam nawet sylwetki koleżanki.
-Czemu płaczesz?-zapytała hiszpanka
-Twój brat, wspomnienia z dawnych lat dają popalić.-otarła moją łzę z policzka
-Co zrobił? Nie pozwolę cię krzywdzić!-dziewczyna trochę się zdenerwowała
-Zdradził mnie z nią..-w tej chwili pokazałam jej zdjęcie mojego nowego wroga, które wisiało na ścianie, a ona nic tylko mnie od razu przytuliła
-Nie przejmuj się, ja mu pokażę!-krzyknęła
-Natalia! Stop!-wołałam za nią, ale to chyba na marne
-Zostań tutaj!-odkrzyknęła, a ja zrobiłam co kazała. Po chwili zobaczyłam jego posturę (Leona), nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
-Fran ja przepraszam.-posmutniał
-My nie mamy o czym gadać, wyjdź!-jednym ruchem ręki pokazałam mu drzwi
-Proszę cię wysłuchaj mnie.-mówił dalej
-Nie mam ochoty!-krzyknęłam
-Ale ja mam, daj mi chociaż 5 minut. Błagam.-jego wzrok był tak bardzo hipnotyzujący, jego oczy przyprawiały mnie o ciarki i motyle w brzuchu
-Masz te twoje 5 minut i spadaj.
-Ja nie chciałem, uwierz mi proszę. Zakochałem się w niej.-tłumaczył się, to było słodkie, ale nie
-Nie tłumacz się, nie jestem twoją matką, przed którą musisz to robić.-ukradkiem na niego spojrzałam, a on tylko posmutniał
-Kocham Cię, ale inaczej, jako siostrę. Jak Natkę.
-Rozumiem, ale twoje 5 minut minęło. Tak jest wyjście.-powiedziałam
-Wybaczysz mi kiedyś?-zapytał cicho, ale na tyle głośno, abym usłyszała
-Może, ale jeszcze nie teraz.-wyszeptałam sama do siebie.
Miałam nadzieję, że tego nie słyszał. Nie rozumiem sama siebie. Kocham go także, ale zdrady nie da się wybaczyć od razu godzinę po zdarzeniu. Postanowiłam pójść do domu. Odpoczynek jedyna rzecz jakiej teraz potrzebowałam.
*Parę godzin później*
Spałam już z cały Boży dzień, ale nie potrafiłam jakoś się zbudzić, bo śniło mi się wydarzenie, które przydarzyło się rok temu (od autorki: to co było w wspomnieniu ;/).Ale jednak ze snu wybudziła mnie matka.
-Francessco,słoneczko ktoś do ciebie.-nagle serce zaczęło mi mocniej bić
-Niech wejdzie na górę.-powiedziałam
-Dobrze córeczko.Do mojej siedziby wszedł chłopak,t który zadał mi to nędzne zadanie. Miałam do niego żal, ale też w ten sposób mogłam odgryźć się na Leonie. Diego serio nie był taki zły. Pomógł mi się uśmiechnąć, ale to nie na długo. Pomimo tej rozmowy potrzebowałam czegoś więcej. Od razu zauważyłam moją dawną przyjaciółkę-żyletkę, która sobie leżała na komodzie. Tak jakby wiedziała, że jej potrzebuję. Wzięłam najpierw kartkę i długopis do ręki. Nabazgrałam na niej: ,,Kochałam Cię, a ty mnie zdradziłeś. Wybaczę Ci, ale jeszcze nie teraz. Musisz zrozumieć, że też mam uczucia. Ta Jedna, dwie, ewentualnie pięćdziesiąt kresek to nic takiego..."Odłożyłam rzeczy na biurko i przejechałam kilka razy po ręce szepcząc ,,dziękuje".
WRÓCEEE <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ♥
UsuńDla mnie rozdział ?! To zaszczyt ! <3
CAŁY PISANY Z PERSPEKTYWY FRAN ?! Ohh ! <3
Leon to debil.
Fran - moja bidulka ! ;ccc
JAK ZNAJDĘ TEGO CAŁEGO MARCO TO BĘDĄ MUSIELI GO LEJKIEM DO TRUMNY WLEWAĆ !
Głupek !
Debil !
Świnia !
Krowa !
ugh.. czemu obrażam te biedne zwierzątka ?!
Nie ważne !
Diego na ratunek Fran !
Karetka !
Łijołijo !
Ale teraz powaga !
Fran umrze !
Znaczy nie umrze !
DIEGO
RATUJ
FRANUSIE
MOJĄ
KOCHANĄ
NO
KURDE !
To wszystko przez Leona !
JAK GO ZNADJĘ TO SKOŃCZY JAK MARCO !
Wiesz,
że
cię
kocham
mocno ?!
I
wiesz
że
rozdział
jest
cudny,
fantastyczny,
boski,
piękny,
świetny,
super,
ekstra,
zarąbisty,
i wgl wszystkie podobne przymiotniki !
KOCHAM CIE MOCNO
CZEKAM NA NEXT <3
~Patiii ♥
To ja! Nowa-stała czytelniczka! :3
OdpowiedzUsuńCudeńko kochana, cudeńko! ^^
Czemu ty tak genialnie piszesz, co? Oddaj talent! <3
Moja biedna Fran... Mam nadzieję, że Diego uda się ją pocieszyć i zostaną parą! :3
A Leon?! Ugh... Ale dobrze, że będzie z Violettą! Leonetta! ^^
Kocham twoje rozdziały! Każdy jest świetny!
Nie mogę doczekać się kolejnego! Napisz szybko! ^^
Najlepiej teraz! <3
http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
WOW <3
OdpowiedzUsuńboski rozdział!
Gratuluje Patiii!
Kc <3