sobota, 13 czerwca 2015

Kolejna dedykacja ;)

Dzisiaj dedykuję rozdział mojej kochanej, z którą komunikuję się na gg ;*, a więc dedykacja dla Kari <3, linka do bloga dodam później, bo przyznaję się ,że zgubiłam ;( Przepraszam ;* <3 Nie wiem, czy przeminiesz ten rozdział jako dedyk, ale najwyżej napiszę nowy ;) A teraz rozdzialik:

 


Rozdział XI-Czego nie rozumiesz w słowie NIE?

~Narrator~
,,Bo widzisz jeżeli kogoś naprawdę kochasz, to nie zrezygnujesz z niego nigdy. Rozumiesz? NIGDY! Choćby nie wiem co zrobił, z kim i gdzie był. Zawsze wracasz, nieważne jakby Cię zranił. Czekasz i zastanawiasz się co teraz robi, gapisz się całymi dniami na telefon z nadzieją,że  zadzwoni.Jeśli kogoś kochasz to o niego walczysz. Bezwarunkowo. O niego, o jego szczęście, o to, żeby się cieszył każdym dniem,każdą  chwilą. I nie poddajesz się-wiesz, że nie możesz tego zrobić, bo TA osoba jest wszystkim co masz na tym świecie ,co Cię tutaj trzyma. Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego Twojego dnia, każdych Twoich wzlotów i upadków. A gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niej. Tak ,to właśnie jest miłość".Czy Natalia obroni się przed upadkiem związku? Dlaczego bała się powiedzieć Leonowi, że ma chłopaka, którym jest jego przyjaciel. Czy brat Natalki zrozumie jej obawy?



~Leon~


Po rozmowie z Francesscą poszedłem się położyć, byłem padnięty. Miałem nadzieję, że dziewczyna wszystko rozumie. Spałem może z całe popołudnie i pół nocy. Śniła mi się randka z Violką i taka cudowna noc. Tyko ja i ona. Jej piękne brązowe oczy i promienny uśmiech od ucha do ucha. Dołeczki w policzkach. Kurcze! Chyba serio się zakochałem.. Ciekawe, co ona czuje. Nie mam na tyle odwagi zapytać, chciałbym ją bliżej poznać. Może chce uczyć się w naszej szkole muzycznej. Pomógł by jej,tak jak Naty.Była może już godzina 9:30 postanowiłem, że zrobię rodzinne śniadanie i zaproszę siostrzyczkę. Zszedłem na dół, do kuchni i zająłem się przygotowywaniem posiłku. Miałem zamiar zrobił sałatkę grecką. Ulubioną Natalii. Kiedy wszystko było gotowe nałożyłem jedzenie na talerze i położyłem na stole.


Powolnym krokiem poszedłem pod pokój siostry, by jej nie obudzić, wiedziałem, że może jeszcze słodko odpoczywać w krainie Morfeusza.Tak też było. Ale nie była w swoim łóżku sama.
-Co się tutaj dzieje?-zapytałem wściekły
-Leon uspokój się, między nami do niczego nie doszło, po prostu bałam się sama spać, ciebie nie było w domu, a była burza. Dobrze wiesz, że się boję takich zjawisk!-Natalia się tłumaczyła
-Nie tłumacz się, wszystko rozumiem, to moja wina,ale powinnaś zadzwonić do mnie, a nie do niego!-nadal buzowały we mnie hormony złości
-To nie wasza wina, tylko moja. To ja przyszedłem i zostałem na noc, a miałem sobie pójść lub w ogóle nie przychodzić.-mój przyjaciel wstał z łóżka i ubrał swoje rzeczy
-Maxi mogłeś, ale zostałeś. Mam nadzieję, że tu się nic nie działo i było spokojnie.
-Tak owszem było, ale teraz musimy ci coś powiedzieć.-młoda hiszpanka chciała coś powiedzieć, widziałem, że to coś ją dręczy
-Spokojnie kochanie.-przytulił ją Maximiliano
-Co? Zaraz, zaraz! Kochanie! O czym wy mówicie?-dopytywałem się z zaskoczeniem
-Leon uspokój się.-uspokajał mnie chłopak
-Bo my jesteśmy razem już z dobre dwa tygodnie.-Natalia rozpłakała się, a Maxi tylko ją obejmował
-Taki długi czas! Czemu nic nie powiedzieliście?-pytałem z niedowierzaniem, już trochę złość mi przeszła kiedy ujrzałem z jaką miłością mój przyjaciel i moja własna siostra na siebie patrzą.
-Baliśmy się.-hiszpanka znowu posmutniała
-Spokojnie aniołku.-dodał Maxi
-Czego? Mnie?
-Tak ciebie! Bałam się, że nie pozwolisz nam być razem i cieszyć się z tego co razem budujemy.-spojrzałem jej w oczy
-Natalko przecież wiesz, że chcę twojego szczęścia.-przytuliłem ją, a kumpel się tylko uśmiechnął
-A ty co się tak śmiejesz? Chodź do grupowego przytulaska!-zaśmialiśmy się wszyscy razem
-To co możemy być razem?-zapytał kolega
-Tak, ale jeżeli będzie potem cierpiała to tymi rękami (od autorki: przyjmijmy, że Leon pokazał swoje ręce ;D) cię uduszę!-powiedziałem
-Dziękujemy ci braciszku. Kocham Cię.-znowu ją przytuliłem, a Maxi tylko odchrząknął i dodał:-Ja ją bardziej. i uśmiechnął się.
O jezu nie wierzę, że moja siostrzyczka dorasta. Znalazła miłość swojego życia. A ja co? Jestem tchórzem i nawet nie miałem odwagi zapytać o numer Violetty, a całowałem się z nią.
 
~Maximiliano~

Uff szybko poszło. Moja dziewczyna trochę popłakała, ale najważniejsze jest to, że Leon zaakceptował nasz związek i jeszcze się ucieszył. Z tej okazji,że mamy wolne dwa miesiące to postanowiłem ten dzień spędzić z Natalią na małej plaży nieopodal miasta. Rozmowa z jej bratem zajęła nam może z 20 minut. Potem zjedliśmy śniadanie i korzystając z pogody chciałem zaprosić ją na spacer, potem na wspólną kąpiel w ciepłym morzu.
-Kochanie ubieraj bikini i wychodzimy!-krzyknąłem z dołu, bo aktualnie przebywałem w salonie, a ona w łazience
-Po co bikini? Zwariowałeś?-pytała
-Przestań się spinać i przygotuj się. Idziemy na spacer i plaże.-powiedziałem
-Spoko! Daj mi pięć minut.-otrząchnął, a ja postanowiłem spakować jej oliwkę do opalania i ręczniki.


~kilka chwil później~

-Jestem gotowa, wychodzimy ?-zapytała
-Jasne.-opowiedziałem i w ciszy wyszliśmy
Spacerowaliśmy rozmawiając na różne tematy trzymając się za ręce. Po drodze minęliśmy kilku znajomych, którzy aż się uśmiechali kiedy widzieli nas trzymających się grzecznie za ręce. W pewnej chwili nastała chwila ciszy. Uwielbiałem chodzić w ciszy i pomyśleć.
-Kotku co czym tak myślisz?-zapytała moja dziewczyna. Boże jak to ślicznie brzmi moja dziewczyna... i to już oficjalnie.
-O nas.-uśmiechnąłem się, ale ona posmutniała
-Ej co jest?-zapytałem
-Pewnie o tym jak mnie zostawić, bo mnie nie kochasz.
-Ej! Nie prawda!-musnąłem jej usta
-Teraz mi wierzysz?-dodałem
-No nie wiem, nie wiem..-zrobiłem fochniętą minę
-A więc fochasz się? To ja idę do domu, zadzwoń jak ci przejdzie.-wystawiła mi język
-Nigdzie nie idziesz!-chwyciłem jej nadgarstek
-A więc już ci przeszło hmm?
-Nie, ale chce abyś wiedziała, że cię kocham.-ta zaś namiętnie pocałowała mnie przygryzając moją wargę.
-Też Cię kocham.-odpowiedziałem


~Natalia~

Na plażę doszliśmy w ciągu może dwudziestu minut, bo była niedaleko mojego domu. Rozłożyliśmy swoje ręczniki, które wcześniej już przygotował Maxi i wyjęłam swój krem do opalania. Zaczęłam delikatnie smarować swoje ciało, kątem oka widziałam jak chłopak mi się przygląda. Położyłam się na swoim miejscu i włożyłam słuchawki do uszu.
 
Zasnęłam, bo mój kochany poszedł sprawdzić jaka jest woda.
-Nie śpij, od tego była noc.-zasłonił mi słońce
-Przepraszam.-uśmiechnęłam się
-Nie przepraszaj tylko chodź do wody, jest ciepła.-powiedział
-Nie mam ochoty.-położyłam się kontynuując swoją poprzednią czynność.
-Nie daj się prosić aniołku.-nalegał
-Nie!-krzyknęłam, a reszta osób przebywających niedaleko się na nas patrzyła
W jednej chwili poczułam jak chłopak bierze mnie na ręce, ale wiedziałam czym to grozi. Wolałam się do tego przygotować psychicznie, ale nie zdążyłam. Poczułam ciepły, przyjemny dotyk wody.

-Cholera jasna czego nie rozumiesz w słowie nie?-byłam wściekła i uciekłam od niego.
Chłopak mnie zdenerwował. Całe popołudnie się do niego nie odzywałam. Zmieniłam miejsce opalania się. Od teraz leżałam obok chłopaka z dwu metrową grzywką postawioną do góry Nie znałam go, ale wydawał się spoko kolegą. Nawet przystojnym. Kątem oka obserwowałam Maxiego. Cały czas patrzył na jakieś laski z tyłkami na wierzchu. Tym bardziej się zdenerwowałam. Podeszłam do niego ze złością.

-Co ty robisz? Myślisz, że jestem taka głupia i nie widzę tego?
__________________________________________________________________________________
No cześć jak wiecie rozdział jest specjalnie z dedykacją, jak poprzedni ;* Dzisiaj postanowiłam napisać cały o Naxi, ale pojawił się też Leonek z rozmyślaniami o Violci! ;D Czy coś z tego będzie? Czy Maxi się wytłumaczy i w jaki sposób? O tym już nie długo ;)) A tu macie Albę najpiękniejszą ;D <3 nowezyciefran.blogspot.com- link do bloga, który obiecałam wyżej ;))



4 komentarze:

  1. Naxi <3
    Leonetta <3
    Zero Fran ;cc
    Do napisania
    ~Patiii ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Naxi <3
    Ojojojj Maxi!
    Leonettka <3
    Przepraszam ze tak krotko mam zaleglosci!
    Kc <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny! ^^
    Jak z resztą zawsze! <3
    Naxi! :3 Moje kochane! Mam nadzieję, że Natalia nie będzie się długo gniewać na Maxia! W końcu jego męska natura nie pozwala na inne zachowanie! :3
    Nie mogę doczekać się Leonetty! I Diecesci! :*
    Masz wielki talent do pisania! Nie zmarnuj tego! :3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ^^
    Pozdrawiam i życzę weny! <3

    Przy okazji zapraszam na nowego bloga, którego piszę z koleżanką! Prolog jeszcze dzisiaj!
    http://quiero-entrar-en-tu-silencio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. super ^^ i... dziękuję za dedykacje kochana :D
    czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń